To były piękne dni…

Podczas jubileuszu nie zabrało atrakcji dla nikogo

Wspomnienia byłych nauczycieli i uczniów, występy artystyczne zespołu ludowego „Podzamcze”, wspólny grill, pokazy strażackie i grupy „Le Parkour Świdnik” wypełniły uroczysty jubileusz SP im. H. Sienkiewicza w Podzamczu (pow. świdnicki).
– Ten jubileusz to okazja do wspomnień, bo trudno być obojętnym wobec szkolnych murów, w których spędziliśmy kilka lat. Nasza szkoła połączyła kilka pokoleń. Nasi absolwenci napawają nas dumą, zwłaszcza ci, którzy powrócili tutaj jako nauczyciele – mówiła dyrektor szkoły Anna Ciechan.
Tak było w przypadku Elżbiety Stoczkowskiej, która obecnie jest instruktorką muzyki. Pani Ela mówi, że już w podstawówce zaszczepiono jej zainteresowania muzyczne. – Potem skończyłam szkołę muzyczną, ale to tutaj pani Zofia Wójcik uczyła mnie śpiewu. Po latach znalazłam tutaj pracę i bardzo się cieszę, że mogę ciągle przebywać w tych murach, z którymi łączy się tyle wspomnień.
Na uroczystości pojawił się także pan Tadeusz Faluszewski, pierwszy kierownik placówki. – Były dzieci, byli nauczyciele, więc czegóż więcej potrzeba do stworzenia szkoły? Trafiłem na dobrych ludzi, dzięki czemu, jak na tamte czasy, całkiem dobrze się rozwijaliśmy – wspomina p. Faluszewski.
Od 1956 roku szkoła nieprzerwanie daje się poznać nie tylko jako miejsce edukacji, ale też spajające lokalną społeczność, m.in. przez organizowanie festynów i okolicznościowych uroczystości oraz wydarzeń sportowych.

Wspomnienia

Szkoła może pochwalić się wybitnymi absolwentami. Jedną z nich jest pan Wit Młynarczyk, pilot, autor książki „Wirujące skrzydła”. – Czasy tu spędzone zawsze dobrze wspominam, bo miałem dobrych nauczycieli i kolegów, choć niestety znajomości nie przetrwały tylu lat, bo wyjechałem uczyć się daleko stąd – mówi pan Wit. – Ale niewątpliwie ten klimat szkoły daje się odczuć i teraz.
Justyna Ciechan, studentka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, ukończyła szkołę podstawową ponad 8 lat temu, ale ciągle lubi tu wracać. – To były wspaniałe, beztroskie lata. Z kilkoma osobami ciągle utrzymuję kontakt, więc te relacje są dość trwałe – dodaje Justyna. – Pamiętam, że często braliśmy udział w różnych przedstawieniach i już tutaj zaczęłam rozwijać swoje umiejętności muzyczne.
Także obecni uczniowie podkreślają, że w szkole nie można się nudzić. – Wyjeżdżamy na różne wycieczki i konkursy. Najbardziej podobało mi się, jak byliśmy w zoo w Zamościu – mówi Dominika Klimek, uczennica II klasy.
Pałac z XVIII wieku i otaczający go park stały się miejscem, gdzie kolejne pokolenia zdobywają wiedzę, ale przede wszystkim kształtują się jako odpowiedzialne i dobre osoby, które po latach nie wstydzą się powrócić w szkolne mury. – To nie jest żadna ujma, że uczyłam się w małej szkole. To wręcz jest ogromny atut, bo nauczyciele mieli do nas indywidualne podejście – podkreśla Justyna Ciechan.MG

News will be here