„Chełmska Husaria” z trzecim Pucharem Polski!

ChKS CHEŁMIANKA – ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI 3:0 (1:0)
1:0 – Budzyński (5), 2:0 – Banaszak (85), 3:0 – Chariasz (90+5).


ChKS: Drzewiecki – Falisiewicz, Wołos, Niewęgłowski, Kwiatkowski, Kotowicz (46 Uliczny), Kobiałka, Prytuliak (74 Koprucha), Budzyński (67 Chariasz), Banaszak, Kompanicki.
Chełmski Klub Sportowy Chełmianka bez wątpienia przeszedł do historii lubelskiej piłki nożnej. Drużyna trenera Artura Bożyka po raz trzeci z rzędu zdobyła Puchar Polski na szczeblu wojewódzkim. W środowym finale świeżo upieczony beniaminek III ligi gładko pokonał Orlęta Radzyń Podlaski 3:0 (1:0). Gole dla chełmskiego zespołu zdobyli zawodnicy – wychowankowie klubów z okręgu chełmskiego: Michał Budzyński (Włodawianka), Przemysław Banaszak (Hetman Żółkiewka) i Daniel Chariasz (Jedynka Krasnystaw).

Trochę historii…

Piłkarze Chełmianki w Pucharze Polski na szczeblu Lubelskiego Związku Piłki Nożnej są niepokonani od sezonu 2014/2015. Wtedy to w finale okręgowym zwyciężyli Hetmana Żółkiewka 2:0, w półfinale wojewódzkim rozgromili Kryształ Werbkowice 5:1, zaś w finale na Arenie Lublin wygrali z Motorem 1:0. W kolejnym sezonie Chełmianka w finale chełmskim zwyciężyła z Frassati Fajsławice 6:0, następnie w półfinale wojewódzkim ograła Grom Różaniec również 6:0, natomiast w finale po dramatycznym pojedynku pokonała w rzutach karnych Motor Lublin 4:2. W regulaminowym czasie był remis 2:2, a dogrywka zakończyła się wynikiem 3:3. W obecnym sezonie Chełmianka w Pucharze Polski na szczeblu LZPN szła jak burza. Najpierw w chełmskim okręgu ograła wszystkie liczące się zespoły: Start Krasnystaw 4:1, Włodawiankę 5:1 i w finale Kłos Gmina Chełm 3:0. W półfinale trafiła na Motor Lublin, z którym zwyciężyła 4:2. W środowym finale podopieczni Artura Bożyka wygrali z Orlętami Radzyń Podlaski 3:0. Chełmianie po raz trzeci z rzędu sięgnęli po główne trofeum i zapewnili sobie grę w na szczeblu centralnym Pucharu Polski. Runda wstępna odbędzie się już 15/16 lipca br.

Ich trzeci raz…

Trzy razy Puchar Polski z Chełmianką wywalczyło czterech piłkarzy. Są to: Michał Kobiałka, Przemysław Kwiatkowski, Łukasz Kijańczuk i Mateusz Krzyżak. Dwaj pierwsi wystąpili we wszystkich finałach. Kijańczuk i Krzyżak grali w dwóch. W środę pierwszy z nich był wśród rezerwowych, drugi natomiast siedział na trybunach, nie mniej jednak obaj grali we wcześniejszych meczach pucharowych. Po raz drugi triumfowali: Paweł Uliczny, Aleksiej Prytuliak, Damian Koprucha i Szymon Jodłowski.

3×30 000 zł

Zwycięstwo w finale Pucharu Polski od trzech sezonów jest premiowane nie tylko grą w rozgrywkach centralnych. Polski Związek Piłki Nożnej funduje dla zwycięzców nagrody w wysokości 30 000 zł. Chełmianka taki bonus zdobyła już po raz trzeci z rzędu. Zespół pokonany natomiast dostaje nagrodę za udział w finale w wysokości 7 000 zł. Jej fundatorem jest Lubelski Związek Piłki Nożnej.
W Pucharze Polski od jakiegoś czasu za awans do kolejnej rundy są dodatkowe gratyfikacje finansowe. Warto więc, by w tym roku chełmski zespół przełamał się i przeszedł pierwszą rundę rozgrywek. Przed rokiem był blisko pokonania Olimpii Zambrów. Na przeszkodzie stanęły jednak kontrowersyjne decyzje sędziów.
Ale Puchar to nie tylko pieniądze. Dla wielu małych klubów pucharowa przygoda jest czymś, co wspomina się przez lata. Co roku jedna lub dwie drużyna z niższych klas potrafią napsuć krwi faworytom i wysoko zajść w rozgrywkach. W zakończonym niedawno sezonie trzecioligowy GKS Jastrzębie Zdrój odpadło dopiero w ćwierćfinale. Oby podobnej przygody doświadczyli też podopieczni trenera Bożyka.

Piorunujący początek

Finałowy mecz zgromadził na trybunach chełmskiego stadionu blisko 1000 widzów. Nie zabrakło władz miasta z prezydent Agatą Fisz i wiceprezydentem Stanisławem Mościckim na czele. Obecny był również niemal cały zarząd Lubelskiego Związku Piłki Nożnej z prezesem Zbigniewem Bartnikiem.
Chełmianka rozpoczęła spotkanie w swoim stylu, czyli od pierwszego gwizdka sędziego ruszyła na rywala. Już w 5 min. po ładnej akcji Hubert Kotowicz miękko wrzucił piłkę pod bramkę Orląt, a Michał Budzyński „szczupakiem” zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Goście odpowiedzieli groźną akcją Krystiana Putona, ale Damian Drzewiecki był na posterunku. W ciągu kilku minut Chełmianka stworzyła sobie dwie stuprocentowe okazje strzeleckie. Najpierw bardzo ładnym podaniem popisał się Prytuliak, wypuszczając w „uliczkę” Przemysława Banaszaka. Młody napastnik gospodarzy będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orląt posłał piłkę obok słupka. Drugą okazję miał Mateusz Kompanicki. Wbiegł z piłką w pole karne, zwiódł rywala, ale strzelił prosto w bramkarza. Goście grali nieco lepiej w środku pola, dążyli do zmiany wyniku, ale stuprocentowych sytuacji nie stwarzali. Groźnie zrobiło się jedynie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, kiedy to piłka przeszła obok obrońców i tuż przy słupku opuściła pole gry. Był też strzał z dystansu, ale zbyt słaby, by zaskoczył dobrze dysponowanego Drzewieckiego. Chełmianka chciała jeszcze do przerwy strzelić drugiego gola, jednak dogodnych sytuacji nie miała.
W drugiej połowie bliski podwyższenia wyniku był Budzyński, lecz nie zdążył do piłki zagranej w kierunku bramki. Szybszy okazał się golkiper Orląt. Goście między 55, a 65 minutą częściej byli przy piłce i zaczęli poważniej zagrażać Drzewieckiemu. Pierwszy sygnał do ataku dał Puton, którego strzał chełmski bramkarz bez problemów złapał w ręce. Gorąco pod bramką gospodarzy zrobiło się w 62 min. Wtedy to najpierw poprzeczka, a następnie słupek uratowały Chełmiankę przed utratą gola. W dogodnej okazji znalazł się też Mateusz Olszak, ale szybki powrót i świetne zachowanie w defensywie Michała Wołosa sprawiły, że napastnik gości nie mógł oddać strzału. Niewykorzystane przez przyjezdnych stuprocentowe sytuacje do zdobycia bramki spowodowały, że chełmianie zaczęli zdawać sobie sprawę z tego, że bez drugiego gola, trudno będzie utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego. Swoje szanse mieli Kompanicki i Daniel Chariasz. Ale dopiero w 85 min. gospodarze przeprowadzili zabójczy kontratak. Kompanicki dograł do Kopruchy w pole karne, ten strzelił, lecz bramkarz odbił piłkę, dopadł do niej Banaszak i trafił do siatki. Orlęta dobił w ostatniej minucie doliczonego czasu Chariasz. Akcję rozpoczął w środku pola Uliczny. W swoim stylu przerzucił piłkę na prawą stronę, Damian Falisiewicz dośrodkował, a niepilnowany w szesnastce Chariasz ustalił wynik spotkania.

Ceremonia i hymn

Po zakończonym spotkaniu obie drużyny odebrały medale, Orlęta – srebrne, Chełmianka – złote. Z kolei Michał Wołos, kapitan chełmskiego zespołu, wzniósł do góry okazały Puchar, który wręczyli prezydent Chełma Agata Fisz i prezes LZPN, Zbigniew Bartnik.
Mecz finałowy był też doskonałą okazją do zaprezentowania po raz pierwszy oficjalnego hymnu ChKS Chełmianka, „Chełmska husaria, naprzód!”. Jego autorami są Mariusz Matera i Marcin Tywoniuk. Utwór spodobał się chełmskiej publiczności i będzie grany przed każdym meczem Chełmianki na stadionie miejskim. (s, fot. Eryk Stępień)

News will be here