Nie daj się wrobić w dług

Wszystkie rachunki płacisz terminowo, a nagle okazuje się, że ciąży na tobie dług? To możliwe, o czym ostatnio przekonała się pani Agnieszka Szczeblewska.

Pani Agnieszka Szczeblewska była zaskoczona, gdy w swojej skrzynce na listy znalazła upomnienie od firmy windykacyjnej. Na oficjalnie wyglądającym druku wyczytała, że w ciągu 10 dni ma wpłacić 164,54 zł zaległego długu za książkę „Domowy Poradnik Lekarski”, którą miała zamówić od warszawskiej firmy IMP. Około 40 zł to wartość książki, blisko 80 zł to odsetki, a 45 zł to koszty windykacji. W piśmie straszyli panią Agnieszkę, że jeśli nie wpłaci pieniędzy, skierują sprawę do sądu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nieuregulowana należność na wezwaniu do zapłaty nie pochodziła z 2001 roku.
– Nie przypominam sobie, żebym coś takiego zamawiała. A na pewno żadnej książki nie dostałam! – zapewnia mieszkanka Chełma. – Postanowiłam, że nic nie zapłacę, bo to prawdopodobnie kolejny sposób, aby wyciągnąć pieniądze od starszych ludzi. A ja się nie dam nabrać.
Niestety, nie każdy jest tak czujny, jak pani Agnieszka. Nieuczciwe firmy próbują nękać ludzi telefonami i pismami, licząc, że zapłacą. I niektórzy rzeczywiście tak robią, dla świętego spokoju. A w tym przypadku, jak się okazuje, wcale nie trzeba tego robić.
– Sytuacja jest ewidentna: pani żadnej książki nie dostała, a poza tym ewentualny dług i tak uległ przedawnieniu. Więc najlepiej nie reagować na tego typu pisma. A dla pewności można się spróbować skontaktować z firmą windykacyjną, od której dostało się takie pismo i spróbować wyjaśnić sytuację – mówi Krzysztof Nadolski, Miejski Rzecznik Konsumentów.
A gdy podejrzewamy, że ktoś nas próbuje naciągnąć, można złożyć zawiadomienie na policję lub do prokuratury. (mg)

News will be here