Fortuna na kiboli

Jeden autobus w asyście siedmiu radiowozów policyjnych. Konwój kibiców wygląda jak eskorta głowy państwa. Zabezpieczanie meczów kosztuje, w skali roku są to horrendalne kwoty.

Gnające przez całe miasto, na sygnale, w stronę ul. Włodawskiej radiowozy – jeden po drugim. Taki widok na początku czerwca poderwał chełmian do okien. Zaniepokojeni dopytywali, co się stało i ile osób ucierpiało w wypadku… Okazało się jednak, że wieczorna akcja policji to konwój kibiców z innego miasta.
– Zamiast patrolować ulice, odseparowują kibolskie hordy od zwykłych ludzi. I to w jakiej oprawie! Jakby eskortowali co najmniej głowę państwa – komentuje jeden z mieszkańców ul. Włodawskiej.
Niestety, policyjne koszty rosną wraz z długością przejazdu tras kibiców. Mundurowi nie tylko zabezpieczają same mecze, ale też konwojują kibiców do domów, dworców PKS i PKP (na dworcach czeka też Straż Ochrony Kolei). Przez chełmskie drogi eskortują nawet tych, którzy w drodze na mecz jedynie tędy przejeżdżają (np. jadąc z Hrubieszowa do Włodawy, jak to miało miejsce ostatnio).
W 2016 r. na zabezpieczenie tras przejazdu kibiców skierowanych zostało 500 funkcjonariuszy – łączny koszt to ponad 107 tysięcy złotych. Do zabezpieczania meczy skierowano łącznie 700 chełmskich policjantów, na co poszły kolejne ponad 98 tysięcy złotych (rok wcześniej koszt był wyższy o ok. 8 tys. zł). (pc)

News will be here