Larwy zjadały go żywcem

Smród padliny czuć było z daleka. Pies stał uczepiony na łańcuchu z wrośniętą kolczatką i otwartymi ranami na ciele, a białe larwy much zjadały go żywcem. Wychodziły nawet z jego gardła. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie przeciwko kobiecie, która co dzień patrzyła na cierpienie zwierzęcia.

Horroru, jaki przechodził Diablo, nie da się opisać. Życie 14-letniego psa udało się uratować dzięki interwencji sąsiadki. Kobieta ma działkę nieopodal – za każdym razem, gdy przyjeżdżała do domku na obrzeżach Chełma, dokarmiała zapomnianego przez własną rodzinę czworonoga. Jakiś czas jej jednak nie było, a gdy wróciła w sobotę po południu (5 sierpnia), zastała przerażający widok.
Odór padliny dało się czuć już z dala od psa. Niemiłosierny smród kuł w oczy. Zwierzę stało uwiązane na łańcuchu, a kolczatka zdążyła już mu wrosnąć w kark. Na ciele miał liczne, otwarte rany. Muchy już dawno obsiadły go całego i złożyły jaja. Dziesiątki larw pokryły całą szyję Diablo, przypominając biały, zimowy szal. Zżerały go żywcem, kawałek po kawałku. Tego widoku nie da się łatwo wymazać z pamięci. Przestraszona kobieta zadzwoniła po straż miejską, powiedziała właścicielce, że zabiera psa i natychmiast pojechała z nim do weterynarza.
W chełmskiej lecznicy wyciągnięto psu trzy garści larw. Szybko jednak pojawiały się nowe. Wychodziły z gardła, uszu, nosa, były wszędzie. Lekarz zaproponował uśpienie czworonoga, ale kobieta nie zgodziła się i zadzwoniła po Chełmską Straż Ochrony Zwierząt. Diablo natychmiast został przewieziony do całodobowej lubelskiej kliniki dla zwierząt. Zwierzę miało ponad czterdziestostopniową gorączkę. W Lublinie lekarz, choć był już po dyżurze, przez trzy następne godziny czyścił rany i wyciągał kolejne larwy much i komary. Ciało psa to była jedna, wielka wylęgarnia robactwa.

Zabijała, bo zasłużył?

Jak mówi Jarosław Kryszczuk ze Stowarzyszenia ChSOZ w Chełmie, właścicielka psa skrajne zaniedbanie miała tłumaczyła strachem o życie dziecka. Mówiła, że o psa dbał mąż, a teraz, gdy go zabrakło, zwierzę stało się agresywne. Pies miał zaatakować małe dziecko kobiety, dlatego pani założyła mu kolczatkę i uwiązała. Później chciała ją zdjąć, ale pies nie pozwalał do siebie podejść. Kobieta miała też prosić o pomoc straż miejską i administrację chełmskiego schroniska. Ci z kolei mieli jej obiecać zabrać zwierzę ponad dwa tygodnie temu.
– To leży poza zakresem naszych kompetencji – komentuje Mirosław Blacha, administrator schroniska.
Blacha wyjaśnia, że do schroniska mogą trafić jedynie bezpańskie psy lub na mocy postanowienia sądu, a nie ot tak, na prośbę samych właścicieli. Dementuje doniesienia, jakoby obiecał zabrać zwierzę. Przyznaje zaś, że jakiś czas temu dostał wiadomość o psie i udostępnił w Internecie informację o tym, że Diablo szuka nowego domu. Na tym skończyła się jego rola, a apel pozostał bez odzewu.
Tak samo do sprawy podchodzi straż miejska. Z kolei inspektorzy z ChSOZ nie do końca wierzą, że pies był niebezpieczny dla ludzi. A nawet jeśli, to z pewnością przez ból, jaki zadała mu kobieta. Gdy inspektorzy podeszli do niego, patrzył na wybawców pełnymi błagania oczami i nie protestował przed dotykiem. Widać to na filmiku nagranym w lecznicy – Diablo wtula się w pracownicę, liże ją po twarzy i łasi się do niej. Inspektorzy nie wierzą też w słowa kobiety, jakoby pies jeszcze dwa tygodnie temu był zdrowy…
– Te rany nie powstałyby w tak krótkim czasie, co potwierdził lekarz. Zwierzę było traktowane ze szczególnym okrucieństwem, a za to grozi kara nawet do trzech lat więzienia – mówi J. Kryszczuk.
Po zgromadzeniu dowodów, w tym opinii weterynaryjnej, inspektorzy złożyli w Komendzie Miejskiej Policji w Chełmie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt. Policja wszczęła dochodzenie.

Kosztowne leczenie

Historia 14-letniego psa poruszyła serca miłośników zwierząt. To jednak wciąż za mało, bo leczenie Diablo jest bardzo długie i kosztowne. Dlatego stowarzyszenie prosi o pomoc. Wpłaty należy kierować na: Stowarzyszenie Chełmska Straż Ochrony Zwierząt, ul. Hrubieszowska 66, 22-100 Chełm, nr konta Bank PKO BP 57 1020 1563 0000 5902 0099 5126, koniecznie z dopiskiem: ,,Diablo z wrośniętą kolczatką”.
Pomocne będzie też wsparcie rzeczowe, brakuje legowiska, podkładów higienicznych i mokrej karmy dla seniorów (dobrej jakości). (pc)

News will be here