FRASSATI FAJSŁAWICE – SPS EKO RÓŻANKA 2:3 (2:3)
1:0 – Olech (6), 1:1 – Romaniuk (19), 1:2 – Magdysh (30), 2:2 – Stefaniak (33), 2:3 – Żakowski (35).
FRASSATI: Dzirba – K. Baran (46 Madeja), Lipa, P. Przebirowski, Jedut, M. Baran, A. Czajka (46 Chruściel), Adamiak, S. Baran (68 Skorek), Olech, Stefaniak. Trener – Jerzy Szych.
SPS EKO: Witkowski – Łobko, Żakowski, Jędrzejuk, Sheliuk, J. Gołąb, Sobów, Jankowski, Magdysh, Romaniuk, Skorupski. Trener – Sławomir Skorupski.
Sędziowali: Marciniak oraz Rękas i Figura.
Drużyna wicelidera miała w Fajsławicach ciężką przeprawę. Gospodarze, wspierani dopingiem przez wielu piłkarzy Startu Krasnystaw, już w 6 min. wyszli na prowadzenie, ale Eko odpowiedziało golem Romaniuka, po podaniu Magdysha. Później Magdysha obsłużył Jakub Gołąb i goście prowadzili. Stracony gol nie podłamał gospodarzy, którzy szybko doprowadzili do remisu. Równie błyskawiczna była odpowiedź przyjezdnych. Znów asystą popisał się Jakub Gołąb, a do siatki miejscowych trafił Żakowski.
– Była ostra walka z obu stron od pierwszej do ostatniej minuty – mówił po meczu Antoni Kruk, kierownik drużyny SPS Eko. – Wiadomo, że na boisku w Fajsławicach gra się ciężko. Plac gry jest wąski i trudny, co sprzyja drużynie, która broni dostępu do własnej bramki. Nie ma co mówić, komu należało się zwycięstwo, czy też sprawiedliwszy byłby remis. Liczy się to, co jest w siatce. My strzeliliśmy o jednego gola więcej i wracamy do domu z trzema punktami.
Bartłomiej Sałaga, członek zarządu Frassati, przyznaje, że Eko zagrało skutecznie. – W pierwszej połowie goście oddali trzy strzały na naszą bramkę i wszystkie trzy zakończyły się zdobyciem gola. Czy mogliśmy wyrównać? Chyba zabrakło nam boiskowego cwaniactwa. Eko było zespołem bardziej dojrzałym, choć w drugiej połowie nie miało zbyt klarownych okazji do podwyższenia wyniku. Może jedną, po której mogła paść bramka. Szukaliśmy okazji, by doprowadzić do remisu, ale też nie potrafiliśmy sobie ich stworzyć. Mimo porażki mecz był wyrównany – powiedział B. Sałaga.(s)
