Polak wyczyniał cuda…

WŁODAWIANKA WŁODAWA – KŁOS GMINA CHEŁM 1:2 (1:0)
1:0 – Malias (8), 1:1 – Drzewicki (64), 1:2 – P. Gierczak (77).
WŁODAWIANKA: Polak – Bartosik, Nielipiuk, Torbicz, Kędzierski, Borodijuk (85 Kowalewski), Wazelin (69 Czelej), Kulbaka (72 Kociuba), Malias (83 Kępiński), Soroka, Chwedoruk.
KŁOS: Porzyc – Siatka, Ciechoński, Kowalski, Stepaniuk (65 Poznański), Janas (65 Chmiel), Bala, Flis (46 Huk), P. Gierczak, Bryk (77 Lewkowicz), Drzewicki (84 Wałczyk).
Po personalnych zawirowaniach we Włodawie ostatecznie udało się stworzyć kilkunastoosobową kadrę i Włodawianka mogła przystąpić do ligowych zmagań. – Ta kadra nie jest jeszcze zamknięta, czekamy na jeszcze jednego piłkarza z Ukrainy. Musimy załatwić dla niego pozwolenie o pracę i będzie mógł do nas dołączyć – mówi Marek Drob, trener Włodawianki.
Faworytem inauguracyjnego starcia Włodawianki z Kłosem Gmina Chełm byli goście, których przed sezonem wzmocnili Dawid Stepaniuk z Unii Białopole i Łukasz Bryk z Chełmianki. – Szybko mogliśmy otworzyć wynik, bo już w 3 min. okazję sam na sam z Danielem Polakiem miał Patryk Gierczak, ale jej nie wykorzystał. Za to pięć minut później gospodarze wyszli z kontratakiem i Ukrainiec Malias pokonał Bartłomieja Porzyca – opowiada Andrzej Krawiec, trener Kłosa. – Po zdobyciu gola Włodawianka cofnęła się na swoją połowę niemal całym zespołem. Nie zagrażała nam, broniła dostępu do własnej bramki. Lepiej operowaliśmy piłką, ale rywal mądrze bronił się. W przerwie powiedziałem swoim zawodnikom, by cierpliwie czekali na strzeleckie okazje i takie też w drugiej połowie udało się nam stworzyć. Najpierw Łukasz Drzewicki dostał podanie od Kazimierza Bali, ograł Polaka i doprowadził do remisu, a kilkanaście minut potem Gierczak po prostopadłym zagraniu ładnie uderzył na bramkę i nie dał szans bramkarzowi Włodawianki. W końcówce meczu Alan Chmiel, Arkadiusz Wałczyk i Drzewicki mieli stuprocentowe sytuacje, jednak znakomicie w bramce spisywał się Polak. Włodawianka wielkich okazji nie stwarzała, bazowała na naszych błędach, złym przyjęciu piłki, czy też stratach. Nie mniej jednak wiedzieliśmy, że u siebie zawsze jest groźna, niezależnie od tego, w jakim gra składzie – dodaje A. Krawiec.
Marek Drob przyznaje, że pod względem piłkarskim Kłos był lepszym zespołem. – Nie dawno zebraliśmy się, potrzebujemy czasu na zgranie. Było 1:0 dla nas, mieliśmy okazje do podwyższenia wyniku, nie wykorzystaliśmy ich, a dwa błędy spowodowały, że straciliśmy gole. Nie ma co ukrywać, Kłos prowadził grę, umiejętnościami górował nad moimi zawodnikami. Przy stanie 1:2 do remisu mógł doprowadzić Paweł Soroka, jednak jego strzał został w ostatniej chwili zblokowany. Faktem jest, że w ostatnich minutach goście mogli podwyższyć wynik, ale Daniel Polak w bramce wyczyniał cuda. Przed nami konfrontacja z Sokołem Adamów, na własnym stadionie, nie możemy znowu przegrać – stwierdził po ostatnim gwizdku sędziego trener Drob.
Włodawianka we wtorek zagra z Sokołem Adamów (17.00), następnie uda się do Kraśnika na mecz ze Stalą, z kolei Kłos 15 bm. o 17.00 w Rożdżałowie będzie podejmował Ładę Biłgoraj, zaś w sobotę zmierzy się na wyjeździe z beniaminkiem Sokołem Adamów. (s)

News will be here