Nie polecają i nie przebierają w słowach

Natrafiłeś na nieuczciwego sprzedawcę, nie smakował ci obiad w restauracji, a może fachowiec, z którego usług korzystałeś, odwalił fuszerkę? – Ostrzeż innych! – apelują twórcy strony internetowej „Nie polecam w Chełmie”.

„Nie polecam w Chełmie” to coś na wzór katalogu produktów, usługodawców i pracodawców, których należy unikać. Strona działa od kilku miesięcy na portalu społecznościowym Facebook. Internauci umieścili już na niej kilkanaście firm, które – ich zdaniem – naciągają lub oszukują swoich klientów. Po co to wszystko? „Aby ostrzec innych, aby każdy trzymał się z dala od takich miejsc” – wyjaśniają na stronie jej twórcy.
Kto zaszedł za skórę? Chociażby właściciel jednej z firm przewozowych. „To wyjątkowy oszust, cham i prostak. Nie odbiera telefonów a gdy już odbierze, to na pytanie, co z przesyłką, puszcza wiązankę bluzgów. Serdecznie nie polecam!” – czytamy w jednym z wpisów. W innym uskarża się klientka sklepu: „Dzisiaj kupiłam mrożone skrzydełka miesiąc przeterminowane! Nie polecam sklepu…” – i tu pada nazwa spożywczaka. Na świeczniku są też chełmskie restauracje. Ze strony możemy dowiedzieć się m.in., że w jednej „podają niemyte warzywa”, a w innej „piwo z beczki to siki, a nie piwo”.
Wszyscy wypowiadający się na facebookowym profilu bez wahania podają nazwy firm, pod którymi działają nieuczciwi – ich zdaniem – sprzedawcy, usługodawcy czy pracodawcy. Ale czy wszystkie opisane sytuacje są prawdziwe, czy może zdarzają się sytuacje, że internauci, korzystając z anonimowości, demonizują niektórych? A może autorem szkalującego wpisu jest rynkowy konkurent?
– Jeżeli sformułowania są nieprawdziwe, to firma może dochodzić swoich praw przed sądem. Może zarzucić osobie, która napisała taki komentarz, pomówienie – przestrzega adwokat Tomasz Otkała. – Zamieszczający takie wpisy na ogólnodostępnym portalu powinni być bardzo wstrzemięźliwi w wyrażaniu tego typu opinii, bo może dojść do naruszenia dóbr osobistych. (mg)

News will be here