Wielkie szczęście miała mieszkanka lokalu komunalnego, którą poraził prąd. Szczęście, bo skutkiem porażenia była tylko uszkodzona ręka. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby miała dłuższy kontakt z niezabezpieczonym przewodem ukrytym pod kuchennym zlewem.
Pani Maryla mieszka w mieszkaniu komunalnym wraz z chorą córką. W listopadzie w lokalu doszło do wypadku. – Podczas wymiany kranu przy kuchennym zlewie poraził mnie prąd – opowiada kobieta. – Bardzo szybko spuchła mi ręka, konieczna była wizyta w szpitalu, a kłopoty z nią mam do dziś. Po powrocie do domu okazało się, że w szafce pod zlewozmywakiem wystawał niczym niezabezpieczony przewód trójżyłowy, który był przyczyną moich problemów – wspomina pani Maryla. Gdy kobieta zgłosiła ten fakt do zarządcy lokalu, czyli Urzędu Miejskiego we Włodawie, w jej mieszkaniu pojawiła się ekipa, której celem była naprawa niebezpiecznej usterki, choć – jak twierdzi nasza bohaterka – do dziś nie widziała protokołu z tej naprawy. Najważniejsze, że przewód pod napięciem nie zagraża już zdrowiu, a nawet życiu jej rodziny. Jak tłumaczy Waldemar Woszczewski z Wydziału Mienia i Gospodarki Komunalnej, sprawa jest już załatwiona. – Z tego, co wiem, usterka została usunięta, a firma, która wykonywała naprawę, zgłosiła się do ubezpieczyciela, bo lokatorka domaga się zadośćuczynienia za wypadek. Pracownik odpowiedzialny za niedopatrzenie został całkowicie odsunięty od wykonywania prac elektrycznych – wyjaśnia Woszczewski. (bm)