Skoda Citigo Monte Carlo 1.0 75 KM

Przerost formy nad treścią – najmniejsza Skoda w topowej, kojarzącej się z rajdami wersji Monte Carlo – nie oferuje kierowcy nic więcej, niż efektowny pakiet stylistyczny, który nijak nie poprawia osiągów tego samochodu. Do tego auto jest bardzo drogie (ponad 52 tys. zł), ale trzeba przyznać, że wygląda całkiem nieźle.

Nadwozie i wnętrze

Z zewnątrz czeski maluch prezentuje się całkiem nieźle. Krótka, ostro opadająca maska, duże reflektory oraz masywny zderzak bez zbędnych przetłoczeń – przód małej Skody to wzór prostoty, ale w dobrym stylu. Na masce mamy logo marki, a tuż pod nim czarną atrapę chłodnicy z pionowo ustawionych żeberek. Napompowany do granic możliwości tylny zderzak i malutka klapa bagażnika z jeszcze mniejszą szybką wyglądają dość oryginalnie, ale trzeba przyznać, że taki zabieg sprawia, że autko wygląda na dużo większe. Ma to i jednak złą stronę, bo przez wysoki próg załadunku znacznie obniża się funkcjonalność auta. Dla nas bezsprzecznie największą zaletą małej Skody jest jej uniwersalność. To auto dla każdego. Jest tylko jeden warunek – ten samochód musi służyć do jazdy po mieście i jego najbliższych okolicach. Wersję Monte Carlo od zwykłej Citigo wyróżnia czerwony kolor i czarne szachownice umieszczone na progach, czy tyle auta, pakiet spojlerów i efektowne alufelgi, zaś w środku wstawki z czerwonego plastiku i dedykowane fotele. Jednak to co najlepsze mała Skoda skrywa wewnątrz. Mowa o wprost niesamowitych ilościach wolnego miejsca wygospodarowanego w środku tak niewielkiego pojazdu. Tym autem bez najmniejszych przeszkód podróżować mogą 4 osoby i żadna z nich nie powinna narzekać. Miejsca nie brakuje zarówno na nogi, jak i nad głowami pasażerów, a do tego do dyspozycji pozostaje bagażnik o pojemności 251 litrów, który w klasie daje Skodzie palmę pierwszeństwa. Po złożeniu tylnej kanapy przestrzeń bagażowa rośnie do aż 959 litrów. Na słowa uznania zasługuje również staranne wykonanie całej kabiny. Materiały użyte do jej wykończenia, mimo iż nie najwyższej jakości, są bardzo dobrze spasowane. Szkoda tylko, że plastiki i tapicerka są szare, przez co wnętrze sprawia wrażenie ciemnego i ponurego – młodym ludziom taka kolorystyka na pewno do gustu nie przypadnie. Nie pozostaje więc im nic innego, jak doposażyć swoje auto w jasnokremową tapicerkę, która diametralnie zmienia charakter wnętrza.
Deska rozdzielcza ogranicza się jedynie do niewielkiego panelu w kształcie odwróconego trapezu, na którym znajduje się radio oraz sterowanie klimatyzacji. Poniżej wygospodarowano zaś miejsce na kubek oraz niewielką półkę. W duchu minimalizmu zaprojektowano również zegary schowane pod półokrągłym daszkiem. Duża tarcza prędkościomierza pośrodku, po jej lewej stronie mikroskopijny obrotomierz, a po prawej identycznych rozmiarów wskaźnik poziomu paliwa. Na to wszystko kierowca spogląda przez dużą, obszytą skórą kierownicę, która całkiem przyjemnie leży w dłoniach.

Silnik i skrzynia biegów

Do testu dostaliśmy auto z silnikiem o mocy 75 KM, który z ważącym niecałą tonę samochodem radził sobie nie najgorzej. Sprint do setki trwał równo 13,2 sekundy, a prędkość maksymalna, z jaką Citigo może się poruszać, to 171 km/h. W tym modelu za przekazanie napędu odpowiedzialna jest 5-biegowa skrzynia manualna. Jej mechanizm pracuje lekko i precyzyjnie, a zielone strzałki na wyświetlaczu centralnym informują kierowcę, kiedy zmienić bieg na wyższy. Może osiągi, jakimi legitymuje się Citigo, nie są porywające, ale do jazdy w mieście wystarczą w zupełności. Tym bardziej, że spod świateł mała Skoda rusza naprawdę żwawo. Bez większych problemów „wchodzi na obroty” i żywo reaguje na każdy nacisk prawej stopy kierowcy. Dynamiczna jazda okupiona jest, niestety, dość dużym zużyciem paliwa, które w mieście oscyluje w granicach nawet 8 litrów. Podczas testu, Citigo średnio zadowalał się niecałymi 6 litrami bezołowiówki, czyli trochę więcej niż obiecuje producent.

Zawieszenie i komfort jazdy

Siedząc za kółkiem Skody Citigo ma się nieodparte wrażenie, że jedziemy samochodem co najmniej o klasę większym. To zasługa daleko wysuniętej przedniej szyby, ale przede wszystkim bardzo dobrego zawieszenia. Duży, jak na tej klasy auto, rozstaw osi, prawie zerowe zwisy i idealnie wręcz dobrane do charakterystyki auta nastawy zawieszenia sprawiają, że Citigo prowadzi się z przyjemnością. Auto nie podskakuje na nierównościach, w zakrętach przechyla się tylko nieznacznie, a jednocześnie doskonale tłumi wszelkiego rodzaju wyboje. Jeśli dodamy do tego precyzyjny, wspomagany elektromechanicznie układ kierowniczy, otrzymujemy całkiem fajne auto, jeżdżące dużo lepiej nie tylko od większości konkurencji, ale i od samochodów pozycjonowanych o klasę wyżej.

Wyposażenie i cena

W skład wyposażenia, które znalazło się w naszej testowej wersji Skody Citigo, weszły m.in.: manualna klimatyzacja, radioodtwarzacz, komputer pokładowy elektryczne szyby i lusterka. Dodatkowe wyposażenie stanowiły: system awaryjnego hamowania, tylne czujniki parkowania, podgrzewane fotele, system Move&Fun, panoramiczny dach, skórzana kierownica, czy tempomat. Za tak skonfigurowany model zapłacić trzeba 52 250 zł.

News will be here