Śmieci ostro w górę

Przykra niespodzianka czeka mieszkańców obsługiwanych przez MZC we Włodawie. Od 1 października za śmieci zapłacą oni nie 8, ale aż 10 zł od osoby, a przy braku selektywnej zbiórki opłata wzrosła z 14 na 18 zł. Stare stawki obowiązywały tylko rok (od sierpnia 2016 r.). Co ciekawe, zarząd związku do ostatniej chwili próbował ukryć podwyżkę, zasłaniając się np. „ewaluacją stawek” czy „nową kalkulacją kosztów”. Wszystko wskazuje na to, że winę za podniesienie stawek ponosi sam związek, który zbyt optymistycznie skalkulował cenę za odbiór odpadów.

Podjęta 22 sierpnia uchwała walnego zgromadzenia Międzygminnego Związku Celowego w sprawie podniesienia opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi wejdzie w życie już w tym tygodniu i zacznie obowiązywać od 1 października. Niestety, będzie drożej. Stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi na terenie działań Międzygminnego Związku Celowego z siedzibą we Włodawie, do którego należą gminy: Hanna, Hańsk, Podedwórze, Sławatycze, Sosnówka, Stary Brus oraz miasto Włodawa, od dnia 1 października będą wynosić: 10 zł od osoby segregującej odpady i 18 zł przy braku selektywnej zbiórki odpadów komunalnych.
Jak mówi Józef Steć z MZC we Włodawie podwyżka jest podyktowana tym, że wpływy z opłat za odpady powinny w całości pokrywać koszty związane z działalnością związku. Szczegółów jednak nie podaje. Na środowej sesji Rady Gminy Hańsk wójt Marek Kopieniak mówił, że powody podniesienia stawek są dwa, choć niektórzy wskazują też i trzeci. Pierwszym jest trwający już od dawna spór sądowy pomiędzy MZC a Spółdzielnią Mieszkaniową we Włodawie, która wszelkimi sposobami broni się przed uiszczeniem podatku w wysokości naliczonej przez MZC. Chodzi tu o setki tysięcy złotych. Drugim powodem ma być podbieranie najcenniejszych śmieci przez włodawski MPGK, który ma własną sortownię frakcji suchej. Jednak prawdziwym podłożem podwyżki jest zupełnie coś innego. Choć nikt tego nie powie głośno to wiadomo, że wina leży po stronie samego MZC. Otóż w ubiegłym roku, przy przygotowywaniu przetargu na odbiór śmieci, cenę za jedną tonę odpadów skalkulowano na ok. 300 zł. Przetarg wygrał włodawski MPGK. Po mniej więcej roku obowiązywania czteroletniej umowy okazało się, że cena ta jest za niska i nie pokryje wszystkich kosztów. Niestety, negocjacji przed upływem umowy, a więc do 2020 roku nie przewiduje się, więc jedynym rozwiązaniem jest podwyżka podatku. Tu pojawia się ponownie problem jednakowych cen dla wszystkich mieszkańców terenu, na którym działa MZC. Coraz częściej słychać głosy, że osoby mieszkające na wsi powinny płacić za śmieci więcej, niż włodawianie. Bardzo duże zagęszczenie na stosunkowo małym terenie oraz bliskość Zakładu Zagospodarowania Odpadów sprawia, że zbieranie śmieci we Włodawie jest o wiele tańsze i o wiele bardziej opłacalne, niż np. w Hańsku czy Hannie, gdzie koszty wysłania śmieciarki są o wiele większe, a i odpadów jest o wiele mniej. Wielu uważa, że równa opłata śmieciowa dla wszystkich mieszkańców związku nie jest panaceum na tanie śmieci. Na razie nic jednak nie wskazuje na to, by coś w tym względzie się zmieniło. (bm)

News will be here