Sołectwa obeszły się smakiem

Nieodpowiedzialnym angażowaniem środków z budżetu gminy nazwał Janusz Korczyński, wójt gminy Krasnystaw, utworzenie funduszu sołeckiego w sytuacji, gdy potrzebne są pieniądze na wkład własny oraz – do czasu uzyskania refundacji – na sfinansowanie całości wielu inwestycji. Te słowa zapewne nie trafią do tych sołectw, które chciały z gminnej kasy uszczknąć na pomysły ważne dla swoich mieszkańców.

Kilka tygodni temu rada gminy Krasnystaw podjęła uchwałę o niewyodrębnianiu w budżecie gminy pieniędzy na tzw. fundusz sołecki. Sprawa zbulwersowała zwłaszcza sołtys Widniówki Martę Gawron, która domagała się dodatkowych wyjaśnień i uzasadnienia takiej decyzji władz gminy. Odpowiedzi udzielił jej Janusz Korczyński. Wójt gminy Krasnystaw w piśmie z początku czerwca, na wstępie przypomniał, że o tym, czy w budżecie zostanie uwzględniony fundusz sołecki, decyduje nie wójt, a rada gminy. Mimo to jednak wyjaśnił, że brak pieniędzy na fundusz wynika z faktu, że gmina w drugiej połowie 2016 r. i w roku 2017 złożyła w sumie 15 wniosków do programów RPO, PROW i innych. – Skutkuje to koniecznością rozsądnego i wyważonego działania ze strony organów gminy w zakresie planowania wydatków w budżecie – pisze Korczyński. Dodaje, że gdy zostaną podpisane umowy, samorząd musi zabezpieczyć środki w wysokości 100 procent kwoty na dane przedsięwzięcie. – Kwota ok. 419 tys. zł szacunkowej wartości odpisu na fundusz sołecki na 2018 r. stanowi dla naszej gminy kwotę znaczącą – podkreśla. Wójt informuje też, że w ostatnich dwóch latach dochody gminy z podatków wykazują spore wahania, a nawet uległy uszczupleniu. – Dlatego trudno jest spiąć zaplanowane wcześniej inwestycje ze środków finansowych, które nie są dochodami stałymi, a uzależnione są od wielu czynników. Dopiero w 2018 r. będziemy w stanie realnie ocenić, które ze złożonych wniosków przeszły pozytywną ocenę i jakie środki musimy jeszcze zaangażować w realizację planowanych zadań – komentuje wójt. Korczyński podkreśla, że nie wszystkie planowane inwestycje są skierowane na poprawę dróg czy remonty budynków użyteczności publicznej. Część z nich będzie odczuwalna dla „przeciętnego obywatela”. Chodzi np. o kolektory słoneczne, przydomowe oczyszczalnie ścieków czy dodatkowe lekcje wyrównawcze w szkołach. – Każde z tych zadań będzie wymagało zabezpieczenia środków na wkład własny i – do czasu uzyskania refundacji – na pozostałe koszty. W sytuacji, gdy niewątpliwie zobowiązania gminy mogą przekroczyć dochody, mimo zrozumienia dla inicjatywy społecznej, która miałaby szansę na realizację ze środków funduszu sołeckiego, byłoby nieodpowiedzialnym zaangażowanie środków w budżecie z przeznaczeniem na ten fundusz – podsumowuje wójt Korczyński. (kg)

News will be here