Sąd oddalił skargę TergoPower na decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wojewódzki Sąd Administracyjny dopatrzył się bowiem błędu formalnego w decyzji SKO: 3 dni przed jej wydaniem umarł jeden z uczestników postępowania i nie było następców prawnych. Takim rozstrzygnięciem zawiedzione są wszystkie strony sporu.
Przypomnijmy: spółka TergoPower stara się o uzyskanie zgody środowiskowej na budowę bioelektrowni przy ul. Mełgiewskiej w Lublinie. Odmowa jej wydania przez ratusz w październiku 2016 roku i podtrzymanie tej decyzji miesiąc później przez SKO, blokuje te plany, a wyrok z poprzedniego tygodnia wydłuża ostateczne rozstrzygnięcie sprawy.
– Jesteśmy głęboko rozczarowani brakiem werdyktu sądu, ponieważ nasze mocne argumenty merytoryczne nie zostały wzięte pod uwagę ze względu na błędy formalne ze strony SKO. Teraz musimy przeanalizować konsekwencje decyzji sądu i zrewidować naszą strategię inwestycyjną dla regionu – stwierdził Øystein H. Kvarme, prezes TergoPower.
Ale zawiedzeni taką decyzją sądu byli również przeciwnicy budowy elektrowni, którzy mieli nadzieję, że WSA potwierdzi zasadność odmownej decyzji prezydenta Lublina i SKO i definitywnie odwiedzie Norwegów od tej inwestycji.
Formalnie WSA jednak musiał postąpić w ten sposób. Kodeks administracyjny wymaga ustalenia następców prawnych i ich roszczeń, by sąd, a wcześniej SKO, dysponowało kompletnymi aktami do merytorycznego rozpatrzenia sprawy.
– Dlatego decyzja nie może wejść do obrotu prawnego – uzasadniał Bogusław Wiśniewski, sędzia WSA w Lublinie.
Co prawda aktualny wyrok podlega zaskarżeniu. Strony mogą w ciągu miesiąca wnieść skargę kasacyjną, ale przy braku merytorycznego wyjaśnienia sprawy jest to mało prawdopodobne.
– Przeszliśmy merytorycznie procedurę, ale pojawił się błąd, na który Kolegium nie miało wpływu – oceniał na gorąco Paweł Sadowski, reprezentujący przed sądem SKO. Przewiduje on, że sprawa będzie ponownie rozpatrywana przez organ odwoławczy najwcześniej za dwa miesiące. – Może jednak się zdarzyć, że czynności związane z prawnymi ustaleniami następców prawnych osoby zmarłej się wydłużą. Takie są procedury w kodeksie postępowania administracyjnego – dodał. BACH
Gotowi do partnerstwa
„Nasza decyzja o inwestowaniu w regionie lubelskim była oparta na pogłębionym dialogu ze społecznością i władzami lokalnymi, które od dawna wyrażały poparcie dla naszych planów. Otrzymaliśmy pozytywne opinie SANEPID-u i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Lublinie. Udowodniliśmy, że nasza inwestycja jest korzystna dla ekosystemu miasta, mając pozytywny wpływ w przypadku deficytu energii i przynosząc długoterminowe korzyści ekonomiczne dla miasta i jego mieszkańców.
Elektrownia opalana słomą pomogłaby miastu w zakresie ochrony środowiska naturalnego, redukując emisje CO2 o 200 tysięcy ton rocznie. Z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego nowa instalacja miała zabezpieczyć dostawy energii elektrycznej w regionie lubelskim, który zużywa jej więcej niż generuje. Co więcej, nowa elektrownia TergoPower w Lublinie stworzyłaby miejsca pracy i zwiększyłaby dochody miasta. Firma planowała zatrudnić w trakcie budowy 300 osób, a 30 na stałe w perspektywie długoterminowej. Ponadto TergoPower przewidywał utworzenie 200 miejsc pracy w łańcuchu dostaw, a 2000 rolników z Lubelszczyzny skorzystałoby na dostawach słomy. Samorządy lokalne miałyby zapewnione stabilne dochody dla Lublina, które w rezultacie pomogłyby w dalszym rozwoju gospodarki w regionie.
Niezależnie od sytuacji TergoPower pozostaje w pełni zaangażowany we współpracę z polskimi partnerami zarówno w zakresie budowy, jak i eksploatacji najnowocześniejszych inwestycji w ekologiczne elektrownie opalane słomą. Jesteśmy gotowi do stworzenia wraz z polskimi kontrahentami długoterminowego partnerstwa w celu wsparcia rozwoju tego sektora energetycznego w Polsce” – czytamy w oświadczeniu TergoPower