Zalew bez motorówek?

– Od wielu sezonów ludzie na skuterach wodnych pozwalają sobie na wodne szaleństwo, ale odbywa się ono jednak czyimś kosztem, m. in. kajakarzy, wędkarzy, którzy nie pierwszy raz zwrócili się do mnie w tej sprawie. Sami mieszkańcy potwierdzają, że szarże wodne uprawia się aż do mostu na Cienistej – mówi radny Leszek Daniewski, który zaapelował do prezydenta o ograniczenie ruchu motorówek na Zalewie Zemborzyckim.


Problemem jest nie warkot silników motorówek, ale i wytwarzanie przez nie fal, które utrudniają pływanie kajakami i żaglówkami. – Adepci szkółek żeglarskich na tym cierpią. Dodam, że chodzi o ograniczenie i kontrolę bardziej „agresywnych” użytkowników motorówek, nie o całkowity zakaz z ich korzystania na zalewie – zaznacza radny.
– Nie prowadzi się obecnie prac nad projektem uchwały w sprawie wprowadzenia strefy ciszy nad Zalewem Zemborzyckim – informuje Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego ratusza. – W ostatnich latach do urzędu miasta nie docierały skargi na uciążliwy hałas spowodowany aktywnością motorowodniaków. Nie otrzymano również wniosków o utworzenie strefy ciszy, zatem nie ma uzasadnionej potrzeby wprowadzania tego typu ograniczeń.
Na marginesie dodajmy, że w tym roku radni powiatu włodawskiego zagłosowali za tym, by motorówki nie pływały po Jeziorze Białym i Jeziorze Glinki. Z zakazu zwolnione są służby nawodne. – U nas mogłoby być podobnie. Zaproponowałem spotkanie środowisk „wodnych” celem wypracowania konsensusu, który zadowoli wszystkie strony – dodaje radny Daniewski. CH

News will be here