2:0 to niebezpieczny wynik…

VICTORIA ŻMUDŹ – KRYSZTAŁ WERBKOWICE 2:4 (1:0)


1:0 – Wagner (25), 2:0 – Ścibior (46), 2:1 – Rybka (55), 2:2 – Rybka (68), 2:3 – Reszczyński (79), 2:4 – Wołoch (90+3).
VICTORIA: Łopąg – Brodalski, Wagner, Rzążewski, K. Sawa (78 Żmuda), Paskiv, Pogorzelec, Kołodziejczyk (65 Misztal), Furta (78 Adamczuk), Tywoniuk, Ścibior.
Znany szkoleniowiec, Czesław Michniewicz, prowadzący zespoły z ekstraklasy, w jednym z wywiadów powiedział, że prowadzenie 2:0 to bardzo niebezpieczny wynik. I miał dużo racji, o czym w sobotę przekonali się podopieczni Piotra Molińskiego. Victoria prowadziła z Kryształem Werbkowice 2:0 i nic nie wskazywało na to, że zejdzie z boiska pokonana. Tymczasem wystarczyła chwila nieuwagi, brak koncentracji w szeregach defensywnych i goście nie tylko doprowadzili do remisu, ale i strzelili dwie bramki, które dały im trzy punkty.
Piłkarze Victorii doskonale wiedzieli, że tylko zwycięstwo pozwoli im realnie myśleć o pozostaniu w czwartej lidze. Od początku meczu przejęli inicjatywę na boisku, chcąc jak najszybciej trafić do siatki przeciwnika. Bardzo dobre zawody rozgrywał doświadczony Kamil Sawa, z którym zawodnicy Kryształu nie mogli sobie dać rady. W końcu Bartłomiej Reszczyński wykonał brutalny wślizg w nogi pomocnika Victorii, po którym podopieczny trenera Piotra Molińskiego padł na murawę z wielkim bólem. Piłkarz z Werbkowic – zdaniem gospodarzy – powinien ujrzeć czerwoną kartkę, ale sędzia zlitował się nad zawodnikiem Kryształu, pokazując mu tylko „żółtko”. Po tym faulu Kamil przestał grać. Biegał po boisku, ale już nie zagrażał bramce rywala, jak wcześniej. Ból przeszkadzał mu w grze, w końcu poprosił o zmianę.
– Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dobra, strzeliliśmy gola, po zmianie stron od razu podwyższyliśmy wynik i chyba niepotrzebnie poszliśmy za ciosem, by zdobyć trzecią bramkę. Mogliśmy grać spokojnie i czekać cierpliwie na swoje okazje – opowiada trener Moliński. – Jeden błąd, akcja Ukraińca Stanisława Rybki i strzał zza pola karnego dały rywalom kontaktowego gola. Z interwencją spóźnił się Michał Łopąg. Kilkanaście minut później Kryształ przeprowadził kontratak z lewej strony boiska, sądziliśmy, że jest spalony, sędzia puścił grę i Rybka przelobował Łopąga, doprowadzając do remisu.
Victoria ruszyła do ataku, ale zamiast zdobyć gola, straciła trzecią bramkę. Niemający nic do stracenia gospodarze zaatakowali przeciwnika, próbując uratować chociaż remis. – Niestety, w doliczonym czasie po kontrze Kryształ zdobył czwartego gola. Przegraliśmy wygrany mecz. Gdyby Sawa do końca spotkania był w pełnej dyspozycji, zwyciężylibyśmy, bo Kamil napędzał wiele akcji. Przed nami jeszcze dwa spotkania, nasza sytuacja w tabeli jest trudna. To, czy się utrzymamy, nie zależy tylko od nas. Czekamy i liczymy na korzystne dla nas wyniki innych spotkań – powiedział po meczu trener Piotr Moliński. A te były dla Victorii sprzyjające. Zespół ze Żmudzi wciąż jest nad strefą spadkową. W przedostatniej kolejce Victoria w Rożdżałowie zagra z Kłosem Gmina Chełm. Mecz odbędzie się w sobotę 10 czerwca o 17.00. (s)

News will be here