Chełmski „walec” zmiażdżył beniaminka

LKS MILANÓW – ChKS CHEŁMIANKA 0:8 (0:3)

0:1 – Kobiałka (32), 0:2 – Prytuliak (35 karny), 0:3 – Koprucha (37), 0:4 – Prytuliak (50), 0:5 – Kobiałka (74), 0:6 – Prytuliak (77 karny), 0:7 – Uliczny (82), 0:8 – Budzyński (87).
ChKS: Drzewiecki – Kwiatkowski, Krupski, Maliszewski (46 Jodłowski), Wołos, Kotowicz (55 Budzyński), Kobiałka, Uliczny, Prytuliak, Koprucha (65 Jabkowski), Banaszak (55 Greguła).
Prawdziwą lekcję futbolu w niedzielne popołudnie otrzymał beniaminek z Milanowa. Tylko przez pierwsze 30 minut dotrzymywał kroku podopiecznym Artura Bożyka. – Przez ten czas przeważaliśmy, rozgrywaliśmy akcje, kończone strzałami, ale bez goli – opowiada szkoleniowiec chełmskiej drużyny. – Gospodarze dość dobrze się organizowali, jednak widać było, że pierwsza bramka ułatwi nam zadanie.

W 32 min. po zamieszaniu w polu karnym piłkę otrzymał Michał Kobiałka i będąc na wprost bramki z 10 metrów strzelił nie do obrony. Milanów nie zdążył otrząsnąć się po stracie gola, a już było 2:0 dla Chełmianki. W szesnastce był faulowany Hubert Kotowicz, a karnego na gola zamienił Aleksiej Prytuliak. Dwie minuty później miejscowi przyjęli kolejny cios. Tym razem w polu karnym nieprzepisowo był powstrzymywany Przemysław Banaszak. Bramkę na „raty” strzelił Damian Koprucha. Jego uderzenie z 11 metrów obronił bramkarz LKS-u, ale przy dobitce był bezradny. Utrata aż trzech goli w pięć minut spowodowała, że beniaminek z Milanowa stracił ochotę do dalszej gry. Chełmianka z kolei nie zwalniała tempa. Okazję na czwartego gola miał Prytuliak, lecz trafił w słupek. W 50 min. Prytuliak popisał się precyzyjnym uderzeniem z około 25 metrów i bramkarz rywali musiał po raz czwarty wyciągać futbolówkę z siatki. Goście w dalszym ciągu prowadzili grę nie dopuszczając przeciwnika pod własne pole karne. W 74 min. dwójkową akcję Kobiałka – Prytuliak celnym strzałem zakończył ten pierwszy. Trzy minuty później wracający do dobrej formy z minionego sezonu Prytuliak został sfaulowany w polu karnym, a sędzia po raz trzeci w tym spotkaniu wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykonał sam poszkodowany, kompletując tym samym hat-tricka. Ale to nie była ostatnia bramka w wykonaniu Chełmianki. Goście postanowili dobić rywala i w 82 min. po zagraniu Michała Budzyńskiego Paweł Uliczny zmylił jednego z obrońców, przełożył sobie piłkę na lewą nogę i strzałem z 15 metrów podwyższył rezultat. Wynik ustalił natomiast Budzyński, który dostał idealne podanie od dobrze grającego Kobiałki i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. To pierwszy gol „Budzika” od meczu w 3. kolejce z Unią Hrubieszów. Milanów natomiast przez 90 minut nie miał nawet jednej sytuacji do zdobycia gola. Wysoka wygrana cieszy, podobnie jak skuteczność chełmskiej drużyny, która w dwóch spotkaniach zaaplikowała rywalom aż 15 goli!
Mecz w Parczewie (tam swoje spotkania w roli gospodarza rozgrywa LKS) do złudzenia przypominał pojedynek Chełmianki z POM Piotrowice, gdzie podopieczni Artura Bożyka stworzyli kilkanaście stuprocentowych sytuacji do zdobycia gola, z tą jedną różnicą, że w Piotrowicach wykorzystali zaledwie jedną okazję, natomiast w niedzielne popołudnie byli skuteczni do bólu.
W kolejnym spotkaniu Chełmianka u siebie zmierzy się z Lewartem Lubartów. Początek pojedynku w sobotę 8 października o 15.00.(red)

News will be here