Cudu w Zamościu nie było

HETMAN ZAMOŚĆ – WŁODAWIANKA 6:0 (2:0)

1:0 – Oziemczuk (13), 2:0 – Oziemczuk (24), 3:0 – Myśliwiecki (56), 4:0 – Myśliwiecki (60), 5:0 – Olszak (76), 6:0 – Rusiecki (89).

WŁODAWIANKA: Polak – Czarnota, Błaszczuk, Nielipiuk, Szeljuk, R. Musz (46 Wojtak), Magdysz (65 Sztybel), Kędzierski, Bartosz (88 Bylina), Jemioł (70 Naumiuk), Książek (78 B. Musz).

Włodawianka przegrała trzeci mecz z rzędu. O ile jednak jej fani na punkty w starciach ze Startem Krasnystaw (1:2 we Włodawie) i Kłosem Gmina Chełm (1:2 w Rożdżałowie) mogli liczyć, o tyle los Włodawianki w meczu z liderem, Hetmanem Zamość, był przesądzony już przed pierwszym gwizdkiem. – Hetman to profesjonalny klub, daleko nam do niego nie tylko piłkarsko, ale finansowo i organizacyjnie. Oczywiście, walczyliśmy w Zamościu, staraliśmy się, ale większych szans na korzystny rezultat nie było bo być nie mogło – przyznał po sobotnim meczu Marek Drob, trener Włodawianki. Jego podopieczni przegrali 0:6, a mogli więcej. W szeregach gospodarzy szalał Kamil Oziemczuk, który ma na swoim koncie kilkanaście meczów w ekstraklasie (w barwach Górnika Łęczna strzelił kiedyś gola Legii Warszawa). Latem 2006 r. Oziemczuk trafił do AJ Auxerre, ale ostatecznie we francuskiej Ligue 1 nie zagrał z powodów zdrowotnych. Wrócił do Polski, grał w Górniku Zabrze, Motorze Lublin, Górniku Łęczna. A w Wielką Sobotę w barwach Hetmana wbił dwa gole Włodawiance. Kolejne dwa dołożył Paweł Myśliwiecki i było po meczu. – Plusem z tego spotkania jest to, że nasi młodzi zawodnicy mogli zobaczyć jak funkcjonuje profesjonalny klub piłkarski – podsumowuje Drob. (kg)

News will be here