Czy samorządy czeka stagnacja i zaciskanie pasa?

Burmistrz Włodawy, powiatowy radny i wójt Wyryk wzięli udział w spotkaniu zorganizowanym przez wicemarszałek Senatu Magdalenę Bijat. Tematem konsultacji, w których uczestniczyli samorządowcy z całego kraju, był projekt rządowej ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego. Burmistrz mówił o konieczności zwiększenia nakładów na oświatę i służbę zdrowia.

W środę (18 września) samorządowcy z całej Polski uczestniczyli w konsultacjach nad projektem ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zorganizowanych przez Magdalenę Biejat, wicemarszałek Senatu (Lewica Razem). Ziemię włodawską reprezentowali: burmistrz Włodawy Wiesław Muszyński, radny powiatowy Tomasz Korzeniewski oraz wójt gminy Wyryki Bernard Błaszczuk.

– To było bardzo ważne spotkanie podczas, którego my, samorządowcy, mogliśmy przekazać swoje uwagi i sugestie do projektu tej ustawy – opowiada Muszyński. – Jako samorząd od wielu lat borykamy się z różnymi problemami związanymi z niewystarczającym dofinansowaniem zadań z budżetu państwa. Zabierając głos, mówiłem o potrzebie zwiększenia środków na oświatę i służbę zdrowia. Od dawna proponujemy, aby rząd zapewnił środki na wynagrodzenia dla nauczycieli, a my infrastrukturę utrzymamy. To jest bardzo sprawiedliwa propozycja.

Mówiłem też o pilnej potrzebie wsparcia szpitali powiatowych, które potrzebują natychmiastowego lekarstwa finansowego na swoje funkcjonowanie. Samorządy powiatowe same sobie z tym nie poradzą. Miałem też kilka, nazwijmy to technicznych propozycji dotyczących metody wyliczania różnych subwencji, tak aby samorządy dotknięte różnymi klęskami, zagrożeniami lub przebywający w specjalnych strefach zakazu przebywania osób z zewnątrz, w której w 2022 roku znalazła się Włodawa, mogły liczyć na dodatkowe środki zapewnione w ustawie – tłumaczy burmistrz.

Z podobnymi problemami borykają się również włodarze gmin. – Na funkcjonowanie systemu oświaty otrzymujemy od państwa 2,6 mln zł, podczas gdy wydajemy na to aż 6 mln – wyjaśnia Bernard Błaszczuk. – Nie dziwi więc, że w Warszawie było dużo głosów typu: zapłaćcie nauczycielom, a z resztą sobie poradzimy. Nie ukrywam, że wiążę z nową ustawą wielkie nadzieje. Jeśli jednak wiele się nie zmieni, staniemy przed widmem likwidacji jednej z naszych dwóch szkół. Dzisiaj w Wyrykach uczy się 51 uczniów, a w Kaplonosach 49. Cała setka spokojnie zmieściłaby się w jednej z tych placówek, więc bardzo poważnie zastanawiamy się nad połączeniem.

Wkrótce rozpocznie się audyt tych jednostek, który wyznaczy nam kierunki dalszego działania, ale cięć raczej nie unikniemy. Tym bardziej, że jako gmina dokładamy także do systemu odbierania odpadów, bo obecnie mamy chyba najniższe ceny w regionie w wysokości 14 zł od osoby, a pół miliona brakuje nam do zamknięcia projektu scaleniowego. Nowy system finansowania samorządu, z uwzględnieniem naszych uwag, pozwoli gminom złapać oddech i realizować kolejne potrzebne inwestycje. W przeciwnym razie czeka nas stagnacja i zaciskanie pasa – uważa Błaszczuk.(bm)