Dawid pokonał Goliata

KŁOS GMINA CHEŁM – HETMAN ZAMOŚĆ 1:0 (0:0)

1:0 – Drzewicki (46).
KŁOS: Porzyc – Omelko, Ciechoński, Kowalski, Świderski, Bala, Sołtysiuk (58 Huk), Janas, Wojtal (65 P. Gierczak), Siatka (80 Wyrostek), Drzewicki (74 Olęder).
Zdecydowanym faworytem tego pojedynku byli piłkarze z Zamościa. W zwycięstwo Kłosa nad Hetmanem, który jeszcze kilka miesięcy temu roztaczał trzecioligowe wizje, przed meczem mało kto wierzył. Tymczasem z przebiegu spotkania, co przyznali również goście, Kłos w pełni zasłużył na trzy punkty.
Niemający nic do stracenia beniaminek z gminy Chełm nie przestraszył się wyżej notowanego przeciwnika i sprawił swoim kibicom ogromną niespodziankę. Wygrana podopiecznych Marka Tarnowskiego to jedna z największych sensacji obecnego sezonu IV ligi. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego za sukcesem Hetmana w tym pojedynku przemawiało dosłownie wszystko: doświadczeni zawodnicy, ograni w III lidze, wyższy budżet, trener z ekstraklasowym stażem, czy też wysokie ambicje klubu, sięgające gry w wyższych klasach rozgrywkowych.
Faworyt najwyraźniej zlekceważył gospodarzy i chyba już przed meczem dopisał sobie trzy punkty. Nic gorszego nie mógł zrobić. Co prawda pierwsze 20 minut meczu należało do Hetmana. Goście stworzyli sobie dwie dogodne okazje strzeleckie. W pierwszej sytuacji bardzo dobrze zachował się w bramce Bartłomiej Porzyc, w drugiej zawodnik Hetmana strzelił głową z 6 metrów, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Z każdą minutą Kłos zaczął coraz śmielej atakować i stwarzać sobie okazje do zdobycia gola.
– W pierwszej części spotkania mieliśmy trzy bardzo dobre sytuacje – opowiada Marek Tarnowski, trener Kłosa. – Najpierw Łukasz Drzewicki znalazł się oko w oko z bramkarzem Hetmana. Mógł zrobić wszystko, bo miał dużo czasu, ale nie podjął właściwej decyzji. Potem dwie okazje miał Michał Siatka. Za drugim razem ubiegł bramkarza, zagrał piłkę głową w kierunku bramki, ale metr przed linią bramkową obrońca Hetmana wybił piłkę i tym samym uratował swój zespół od utraty gola.
Drugie 45-minut Kłos zaczął fantastycznie. Rozgrywający bardzo dobre spotkanie Drzewicki ograł na lewym skrzydle obrońcę i popisał się świetnym uderzeniem w samo okienko. Hetman ruszył odrabiać straty. – Rywal grał na jeden, dwa kontakty, do 25 metra ładnie to wyglądało, ale nie potrafił zagrozić naszej bramce – relacjonuje trener Tarnowski. – Dobrze broniliśmy się, nie dopuszczając przeciwnika do pola karnego. Hetman liczył jeszcze na stałe fragmenty gry, dośrodkowania, jednak byliśmy cały czas skoncentrowani i nie popełniliśmy w defensywie żadnego błędu. Mało tego, w końcówce po kontratakach stworzyliśmy sobie jeszcze dwie dogodne okazje. Pierwszą miał Sławomir Wyrostek, drugą Patryk Gierczak. Co prawda nie wykorzystaliśmy ich, ale korzystny wynik utrzymaliśmy do ostatniego gwizdka sędziego. Po meczu trener Hetmana Marek Motyka podszedł do mnie, pogratulował zwycięstwa i fajnej, ambitnej drużyny. Stwierdził, że wygraliśmy zasłużenie – dodaje M. Tarnowski. (s)

News will be here