Dyrektor co najwyżej z naganą

Rzecznik dyscyplinarny uznał tylko jeden z kilku zarzutów zgłoszonych przez piątkę nauczycieli wobec dyrektor II LO w Chełmie Marty Klasury – brak nauczania indywidualnego dla będącego w szpitalu ciężko chorego ucznia. Sprawą właśnie zajęła się komisja dyscyplinarna. Dyrektor grozi nagana.

Skarga na dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Chełmie trafiła do kuratorium oświaty na początku listopada ubiegłego roku. Podpisana przez pięciu nauczycieli (w tym dwóch, którzy dostali wypowiedzenie z pracy) dotyczyła m.in. tego, że placówka nie zapewnia należytej pomocy pedagogiczno-psychologicznej, za rządów dyr. Klasury panuje atmosfera strachu i dyskryminacji, rzekomo spadł poziom nauczania biologii i matematyki, etc. Kuratorium skierowało wniosek do rozpatrzenia przez rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli przy wojewodzie lubelskim. Ten, po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego (zebraniu dowodów i przesłuchaniu świadków), odrzucił prawie wszystkie stawiane Klasurze zarzuty, podtrzymując jeden. Choć kuratorium nie chce ujawniać, jaki, tłumacząc, że postępowanie jest poufne, nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że chodzi o brak należycie zorganizowanego nauczania indywidualnego dla Mateusza Worobija. Na początku lutego rzecznik skierował wniosek o ukaranie dyrektor do komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli.
W 2016 roku, w połowie pierwszej klasy liceum, Mateusz dowiedział się, że choruje na aplazję szpiku kostnego, a jedyną szansą na uratowanie życia jest przeszczep zanikającego szpiku (o akcjach na rzecz Mateusza pisaliśmy wielokrotnie). Zaraz po rozpoczęciu kolejnego roku szkolnego, we wrześniu, chłopiec trafił do Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej w Lublinie, gdzie w grudniu, po długiej walce z chorobą, zmarł.
– Zorganizowanie zajęć dla chłopca w czasie jego pobytu w izolatce w szpitalu na Oddziale Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej w Lublinie było fizycznie niemożliwe. Nie ma przepisów regulujących prowadzenie nauczania przez internet ani wypłacania wynagrodzeń za nie. Próbowaliśmy, jako nauczyciele, pomóc w nadrabianiu zaległości, przesyłając materiały i zadania na adres mailowy. Mimo to, uczeń, ze względu na stan zdrowia, nie zawsze był w stanie je zrealizować – tłumaczy Marta Klasura, dyrektor II LO w Chełmie.
Słowa dyrektor potwierdza niejako Jakub Kursa, przyjaciel Mateusza i organizator akcji w II LO poświęconej jego pamięci (w grudniu 2017 roku, rok po śmierci nastolatka), podczas której prowadzona była rejestracja dawców komórek macierzystych i honorowego oddania krwi.
– Mateusz miał zaledwie piętnaście procent zdrowego szpiku. Każdy wirus był dla niego śmiertelny, dlatego odwiedzać go mogli wyłącznie rodzice i lekarz prowadząca. Przed wejściem do sali musieli przejść dokładne oczyszczenie – mówi.
Pierwsze, niejawne posiedzenie komisji dyscyplinarnej w sprawie Klasury odbyło się we wtorek (6 lutego). Kolejne, tym razem przy udziale dyrektor i rzecznika, odbędzie się na początku kwietnia. Do tego czasu komisja ma zapoznać się ze sprawą.
– Komisja może umorzyć postępowanie lub nałożyć karę na dyrektor szkoły – mówi Krzysztof Grudzień z Lubelskiego Kuratorium Oświaty. – Na pewno jednak nie grozi jej tak wysoka kara, jak pozbawienie funkcji czy zwolnienie z pracy. Te formy są stosowane bardzo rzadko, w skrajnych przypadkach. Dyrektor liceum może otrzymać naganę z ostrzeżeniem z trzyletnim wpisem kary do akt – tłumaczy. (pc)

News will be here