Dziki dostały zadyszki

W meczu 16. kolejki 1. Ligi Futsalu AZS UMCS Lublin zremisował w piątkowy wieczór przed własną publicznością z Heiro Futsal Rzeszów 4:4. Podział punktów z niżej notowanymi rzeszowianami trzeba uznać za sporą niespodzianką.


W pierwszej rundzie lublinianie rozgromili bowiem w Rzeszowie rywali aż 8:1. Z kolei przed tygodniem w starciu z Orłem Jelcz-Laskowice nasz zespół stoczył niezwykle wyrównany bój, w którym lider okazał wyższość dopiero w samej końcówce.
Mecz z Heiro od początku do końca był niezwykle zacięty. W pierwszej części akademicy dwukrotnie musieli gonić rywali. Gdy po przerwie „Dziki” po raz pierwszy objęły prowadzenie wydawało się, że mogą spotkanie rozstrzygnąć na własną korzyść. Niestety, goście szybko wyrównali, a niecałe cztery minuty przed końcowa syreną po strzale z wolnego Bartłomieja Brocki, MVP ponownie wygrywali. W końcówce w zespole AZS w miejsce bramkarza został wprowadzony dodatkowy zawodnik z pola. Ten manewr trenera Artura Gadzickiego okazał się niezwykle skuteczny, 30 sekund przed końcem remis gospodarzom dała bramka Jarosława Walęciuka.
– Traktuję ten wynik w kategoriach porażki po bardzo słabej grze. To co najbardziej boli, to styl w jakim toczył się ten mecz i jak wyglądaliśmy na tle Heiro. Zdecydowanie na zbyt wiele pozwalaliśmy zespołowi z Rzeszowa. Zawiodła nas defensywa, – powiedział po meczu trener Gadzicki.

AZS UMCS Lublin – Heiro Futsal Team 4:4 (2:2)

AZS: Furtak, Michał Ostrowski, Boniaszczuk, Mietlicki, Sułek, Niemczyk, Tarkowski, Wankiewicz, Walęciuk, Król, Wiśniewski, Al-Swaiti, Marcin Ostrowski.
Bramki: 0:1 Brocki 6, 1:1 Walęciuk 17, 1:2 Fedan 18, 2:2 Wankiewicz 19, 3:2 Tarkowski 25, 3:3 Brocki 34, 3:4 Brocki 37, Walęciuk 40.

News will be here