Frassati bez szans…

FRASSATI FAJSŁAWICE – UNIA BIAŁOPOLE 0:3 (0:1)
0:1 – Jabłoński (20), 0:2 – Słomka (52 karny), 0:3 – Zdybel (60 wolny).
FRASSATI: Czajka – M. Baran. K. Baran (75 T. Madeja), Stacharski, P. Przebirowski, Adamiak (60 D. Krakiewicz), Lipa, Chruściel, Młynarczyk (55 S. Baran), Olech, Stefaniak (60 Robak). Trener – Daniel Krakiewicz.
UNIA: Wikło – Stepaniuk, Bureć, Leśnicki (67 J. Łukaszewski), Nazaruk, Słomka, Zdybel, Sz. Łukaszewski, Tabuła, Jabłoński, Ciołek (89 Szyszko). Trener – Waldemar Kogut.
Sędziowali: Walczuk oraz Jasionowski i Misztal.
Drużyna Unii Białopole wyrasta na czarnego konia rozgrywek. W niedzielę podopieczni Waldemara Koguta nie dali szans Fajsławicom i pewnie wygrali na boisku rywala. – Goście grali bardzo mądrą, dojrzałą piłkę, widać, że są coraz mocniejsi, na niewiele nam pozwolili – przyznał po ostatnim gwizdku Artur Gąsak, kierownik zespołu z Fajsławic. Frassati miało przewagę jedynie na początku meczu. W 5 min. na listę strzelców mógł wpisać się Bartłomiej Lipa, ale z bliska przestrzelił. W 20 min. gospodarze „nadziali się” na szybką kontrę i Jabłoński nie miał problemów z pokonaniem Czajki. – To była nasza recepta na ten mecz, zagęścić środek pola i kontratakować – mówi Jan Ostrowski, prezes zespołu z Białopola. Drugi gol dla gości padł po kolejnym kontrataku zakończonym faulem w polu karnym gospodarzy na jednym z zawodników Unii. „Jedenastkę” na bramkę zamienił doświadczony Arkadiusz Słomka. – Karny był co najmniej kontrowersyjny. Nasi zawodnicy twierdzili, że piłkarz z Białopola trochę przyaktorzył – mówi Gąsak. Przy stanie 0:2 goście spokojnie kontrolowali to co dzieje się na boisku, mało tego dobili rywala w 60 min. – pięknym strzałem z rzutu wolnego w wykonaniu Zdybla. – Mogliśmy strzelić nawet więcej bramek, swoich szans nie wykorzystali np. Radosław Ciołek i Michał Jabłoński – mówi Ostrowski. – Najważniejsze jest jednak dla nas to, że zawodnicy zrealizowali założenia taktyczne na ten mecz, że świetnie rozbijali ataki gospodarzy – podsumowuje prezes Unii. (kg)

News will be here