Grali do końca

PODLASIE BIAŁA PODLASKA – ChKS CHEŁMIANKA 1:1 (1:0)
1:0 – Komar (29), 1:1 – Wołos (86 karny).


PODLASIE: Gugeszaszwili – Pajnowski, Konaszewski (88 Radziszewski), Łakomy, Pyrka, Komar, Kocoł (58 Leśniak), Zabielski (65 Buzun), Dmowski (74 Syryjczyk), Kosieradzki (81 Andrzejuk), Nieścieruk.
ChKS: Drzewiecki – Jabkowski (81 Damian Kuśmierz), Wołos, Chodziutko, D. Niewęgłowski – Prytuliak, Kobiałka, Uliczny, Koszel – Kotowicz (72 Budzyński), Kompanicki.
Sędziował: Przemysław Wróbel (Łuków). Żółte kartki: Konaszewski, Kocoł, Pyrka (P), Uliczny (C). Widzów: 700 (około 80 z Chełma).
Mimo problemów kadrowych Chełmianka udała się do Białej Podlaskiej po trzy punkty. Wszak podopieczni Artura Bożyka w tym roku kalendarzowym na wyjeździe jeszcze nie przegrali, a w trzeciej lidze w czterech meczach odnieśli trzy zwycięstwa i zanotowali jeden remis.
W obu drużynach zabrakło „żądeł”. Najlepszy strzelec Podlasia, Maciej Wojczuk rozchorował się, zaś Przemysław Banaszak, napastnik Chełmianki, pauzował za żółte kartki.
W pierwszych minutach spotkania obie drużyny więcej uwagi poświęciły rozpoznaniu przeciwnika. Wraz z upływem czasu zarysowała się przewaga gości, którzy znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej przebywali na połowie przeciwnika. Mimo to pierwszy strzał, po kontrataku, oddało Podlasie. Z ostrego kąta silnie uderzał Tomasz Nieścieruk, ale Damian Drzewiecki był tam, gdzie powinien i odbił piłkę przed siebie. W 22 min. po kolejnej kontrze strzelał Kamil Kocoł, jednak i tym razem Drzewiecki dał sobie radę z obroną uderzenia. Chełmianka mimo przewagi w posiadaniu piłki pierwszy strzał na bramkę rywala oddała w 28 min. Z 18 m mocno uderzył Hubert Kotowicz, ale obrońcy Podlasia zablokowali piłkę. Minutę później miejscowi, po błędzie chełmskiej drużyny w środku pola, przeprowadzili składny kontratak. Piłkę w pole karne zagrał Paweł Zabielski, a Paweł Komar, do którego spóźnił się Paweł Jabkowski, strzałem z 10 metrów skierował ją do siatki. Podlasie jeszcze raz zagroziło bramce Drzewieckiego w 33 min. Z narożnika pola karnego uderzał Zabielski, lecz chełmski bramkarz wybił futbolówkę na rzut rożny. Po centrze z rogu w dobrej sytuacji znalazł się Mateusz Łakomy, ale nie trafił w piłkę.
W pierwszej połowie chełmianie nie stworzyli sobie ani jednej stuprocentowej okazji strzeleckiej, choć kilka akcji zapowiadało się obiecująco. Szybkie rajdy Dawida Niewęgłowskiego, czy Przemysława Koszela mogły przynieść gościom powodzenie, ale pod polem karnym przeciwnika brakowało jednak dokładnego podania, otwierającego drogę do bramki, bądź nawet decyzji o oddaniu bezpośredniego strzału na bramkę.
W drugiej połowie Chełmianka osiągnęła jeszcze większą przewagę. Podlasie w zasadzie ograniczało się do wybijania piłek i nielicznych prób wyprowadzenia szybkiego kontrataku. Podopieczni Artura Bożyka raz prawym, raz lewym skrzydłem starali się zaskoczyć mocno zagęszczoną i ustawioną w okolicach szesnastego metra defensywę gospodarzy. Trudno było im przedrzeć się przez tak szczelną obronę, nie mniej jednak stworzyli sobie kilka dogodnych okazji. W 58 min. Michał Kobiałka strzelił technicznie z kąta, ale nie trafił w bramkę. Później gospodarzy przed utratą gola, po uderzeniu Mateusza Kompanickiego, uratował słupek. W końcu nadeszła 86 min. Po kolejnej akcji prawym skrzydłem, piłkę przed polem karnym dostał Aleksiej Prytuliak. Strzelił na bramkę, a futbolówka uderzyła w rękę stojącego w „szesnastce” Michała Pyrki. A że zawodnik Podlasia ułożył ją w sposób nienaturalny, nie przy samym ciele, sędzia nie miał wątpliwości i energicznym ruchem wskazał na jedenasty metr. Karnego na gola pewnym strzałem zamienił kapitan chełmskiej drużyny, Michał Wołos. Chwilę później na moment przysnęła chełmska defensywa i rezerwowy Jakub Syryjczyk miał dogodną okazję do zdobycia drugiego gola dla gospodarzy. Znalazł się zupełnie niepilnowany z lewej strony pola karnego, ale na szczęście dla chełmian posłał piłkę obok słupka. Chełmianka ruszyła do przodu po zwycięską bramkę. W 90 min. z wolnego uderzał Kobiałka, jednak prosto w ręce bramkarza Podlasia. Mimo starań chełmskich piłkarzy, wynik nie uległ już zmianie. Za walkę do ostatniej minuty i wiarę w zmianę niekorzystnego rezultatu chełmianom należą się mimo wszystko duże brawa.
A już w niedzielę 15 bm. na stadionie miejskim w Chełmie o godz. 15.00 dojdzie do arcyciekawego pojedynku. Rywalem Chełmianki będzie jeden z faworytów rozgrywek Resovia Rzeszów. Mecz będzie rozegrany jako impreza masowa. Bilety w przedsprzedaży będą do nabycia tylko w siedzibie klubu na stadionie miejskim. (s)

News will be here