Jędruszczuk za Iwińskiego

Przewodniczącemu rady nadzorczej MPEC Piotrowi Woźnemu (L) i Arturowi Jędruszczukowi, mimo dramatycznej sytuacji w spółce, optymizmu nie brakuje...

Mirosław Iwiński po 12 latach przestał być prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Chełmie. Został odwołany, bo spółka znalazła się w tragicznej sytuacji finansowej, spowodowanej m.in. tym, że w odpowiednim czasie nie zabezpieczyła praw do emisji dwutlenku węgla. Szacowana strata za 2018 rok ma wynieść aż 7 mln zł! Rada nadzorcza MPEC na stanowisko prezesa powołała Artura Jędruszczuka, dotychczasowego głównego inżyniera spółki, najbliższego współpracownika Iwińskiego.

Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Chełmie, przez lata przynoszące krociowe zyski, znajduje się na skraju bankructwa. Sytuacja finansowa w spółce jest dramatyczna.

– Szacujemy, że spółka za 2018 rok wygeneruje stratę w rekordowej wysokości 7 mln zł – mówi Piotr Woźny, były podsekretarz stanu w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii oraz obecny wiceprzewodniczący Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który od dwóch miesięcy przewodniczy także radzie nadzorczej MPEC. – Niestety, zarząd spółki w terminie nie zabezpieczył praw do emisji dwutlenku węgla.

Do czerwca ubiegłego roku jedno uprawnienie kosztowało 5 euro, potem cena skoczyła do 20 euro. MPEC potrzebuje aż 80 tys. uprawnień, z czego tylko 17 tys. może dostać bezpłatnie. Resztę musi kupić. Na ich zakup nie wystarcza nawet limit kredytowy w rachunku bieżącym spółki, który został ustalony na kwotę 3 mln zł. Żeby je kupić, limit musi być zwiększony do 5 mln zł.

Spółka, w opinii przewodniczącego Piotra Woźnego, zaprzepaściła perspektywę finansową 2014-2020. – Do grudnia 2018 roku nie przygotowała ani jednego wniosku o dofinansowanie jakichkolwiek inwestycji, które pozwalałyby zmienić źródło ciepła z węglowego na gazowe – mówi Woźny.

Dopiero w końcówce ubiegłego roku do funduszu ochrony środowiska złożono wniosek na kogenerację, czyli wspólne wytwarzanie prądu i ciepła, o wartości około 25 mln zł. MPEC może dostać połowę tej kwoty. Resztę będzie musiało zabezpieczyć w swoim budżecie, bądź liczyć na wsparcie ze strony miasta.

W listopadzie 2018 r., po drugiej turze wyborów – jak mówi prezydent Chełma Jakub Banaszek – MPEC wystąpiło do Urzędu Regulacji Energetyki z wnioskiem o zatwierdzenie nowych stawek opłat za dostarczanie ciepła, wyższych od obowiązujących aż o 23 proc. – Dowiedziałem się o tym dopiero w styczniu br., mimo że wcześniej kilkakrotnie rozmawiałem z prezesem spółki, Mirosławem Iwińskim. Prezes podczas tych spotkań nic nie wspomniał o złożonym wniosku, a – moim zdaniem – powinien – twierdzi Banaszek.

URE decyzji jeszcze nie podjęło, ale podwyżka cen za ciepło, patrząc na sytuację finansową spółki, wydaje się być przesądzona. – Obawiam się, że może być za późno na wycofanie wniosku. Jest on rozpatrywany przez URE, czekamy na ustalenie nowych stawek, może nich będą to takie, o jakie wnioskowała spółka, ale należy spodziewać się podwyżek cen ciepła nawet o kilkanaście procent – mówi J. Banaszek.

W poniedziałek 25 lutego rada nadzorcza MPEC, mając na uwadze to, co w ostatnich miesiącach wydarzyło się w spółce, odwołała Mirosława Iwińskiego ze stanowiska prezesa. Jego miejsce zajął Artur Jędruszczuk, wieloletni główny inżynier w przedsiębiorstwie i najbliższy współpracownik Iwińskiego.

Mirosław Iwiński zarządzał przedsiębiorstwem bez przerwy przez ostatnie 12 lat, gdy miastem rządziła prezydent Agata Fisz. Był też prezesem spółki do 2003 roku, a później przez kolejne cztery lata, kiedy firmą kierował Marian Iwanicki, pełnił funkcję wicedyrektora.

Obecnie w spółce trwa kontrola NIK. – Coś więcej będziemy mogli powiedzieć, gdy poznamy jej wyniki – podkreśla nowy prezes A. Jędruszczuk i dodaje: – Istnienie źródła w postaci centralnej ciepłowni przy ulicy Towarowej skończy się z grudniem 2022 roku, o ile nie będziemy realizować pewnych inwestycji w tym zakresie. W planach mamy kilka znaczących modernizacji wynikających ze zmian w przepisach.

Mam tu na myśli produkcję prądu i ciepła w skojarzeniu, gdzie paliwem będzie gaz. Chcemy też rozbudować miejski system ciepłowniczy i zaangażować się w odnawialne źródła energii, bo zgodnie z prawem system ciepłowniczy musi być zrównoważony. Kolejna rzecz to modernizacja pozostałej części ciepłowni, mówię tutaj o budowie instalacji odsiarczania oraz odazotowania i odpylania spalin. Te inwestycje musimy wykonać do końca 2022 roku.

Prezydent Jakub Banaszek wsparcia dla chełmskiego MPEC szuka w Skarbie Państwa. – Nie jest tajemnicą, że prowadzimy rozmowy z PGE Ciepło, spółką powołaną, by wspierać polskie ciepłownictwo. Bez jej pomocy MPEC może nie dać sobie rady. Podatek emisyjny zaskoczył wiele firm z tego sektora. Musi też powstać plan naprawczy spółki. To zadanie dla nowego prezesa. Za miesiąc kolejne posiedzenie rady nadzorczej, na którym to taki program będzie analizowany – mówi J. Banaszek.

Czy w MPEC dojdzie do redukcji etatów? Nowy prezes zapewnia, że zrobi wszystko, by zachować dotychczasowe zatrudnienie. – Zwolnienia będą ostatecznością – twierdzi A. Jędruszczuk.

Odwołanemu ze stanowiska prezesa Mirosławowi Iwińskiemu, zgodnie z zapisami w jego kontrakcie menadżerskim, przysługuje trzymiesięczna odprawa. Prezydent Banaszek zapowiedział, że były już prezes MPEC całkowicie żegna się ze spółką. (s)

 

News will be here