Kapitalny mecz Michała Wołosa

ChKS CHEŁMIANKA – POM ISKRA PIOTROWICE 4:2 (1:2)
0:1 – Bartoszcze (22), 1:1 – Wołos (34 karny), 1:2 – J. Baran (41), 2:2 – Wołos (50), 3:2 – Wołos (54), 4:2 – Prytuliak (87).


ChKS: Drzewiecki – Wołos, Falisiewicz, Niewęgłowski, Kwiatkowski (60 Kotowicz), Kompanicki, Jabkowski (46 Uliczny), Kobiałka, Greguła (60 Maliszewski), Prytuliak, Budzyński (68 Chariasz).
Po pierwszej połowie zanosiło się na dużego kalibru niespodziankę. Broniący się przed spadkiem goście prowadzili z głównym pretendentem do awansu 2:1. Z gry to jednak Chełmianka była zespołem, który dyktował warunki. POM w całej pierwszej połowie oddał dwa strzały w światło bramki i zdobył dwa gole. Najpierw obrońcy na lewym skrzydle nie upilnowali Bartoszcze, który po stałym fragmencie gry dostał piłkę i silnym płaskim strzałem w długi róg nie dał szans Damianowi Drzewieckiemu. Cztery minuty przed przerwą natomiast po dośrodkowaniu z lewej strony pozostawiony bez opieki Jakub Baran uderzył z woleja i trafił do siatki.
Początek meczu w wykonaniu Chełmianki był jednak bardzo obiecujący. W 3 min. lewym skrzydłem uciekł Michał Budzyński i zamiast dogrywać do Mateusza Kompanickiego zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale nie trafił do bramki. W 6 min. gospodarze w jednej akcji aż trzykrotnie strzelali na bramkę przeciwnika. Najpierw z 8 m uderzał Budzyński, ale bramkarz POM-u odbił piłkę. Dopadł do niej Aleksiej Prytuliak, lecz trafił w poprzeczkę. Futbolówka spadła pod nogi Kompanickiego, który huknął z całej siły, jednak trafił w stojącego tuż przed bramką rywala. Chełmianka stwarzała kolejne okazje, lecz była nieskuteczna. Strata gola jeszcze bardziej zmotywowała graczy trenera Artura Bożyka. W 34 min. na bramkę uderzał Dawid Greguła. Bramkarz POM odbił piłkę przed siebie, dopadł do niej Budzyński i gdy chciał mijać golkipera gości, został sfaulowany. Rzut karny pewnie na gola zamienił Michał Wołos. Gdy wydawało się, że kolejne gole dla Chełmianki to kwestia czasu, na prowadzenie wyszli przyjezdni. A okazji ze strony gospodarzy nie brakowało. Najlepsze zmarnowali Budzyński, Prytuliak i Kompanicki.
Drugą połowę Chełmianka rozpoczęła z dużym animuszem. Za wszelką cenę starała się jak najszybciej odwrócić losy meczu. W 50 min. mocnym strzałem po ziemi z 18 metrów popisał się kapitan miejscowych Michał Wołos, a piłka przy samym słupku wpadła do siatki. Cztery minuty później po zagraniu Greguły Wołos płaskim uderzeniem w długi róg po raz trzeci w tym spotkaniu pokonał bramkarza POM-u! Chełmianka nie zwalniała tempa, stwarzając kolejne okazje pod bramką przeciwnika. Wynik mogli podwyższyć Prytuliak, Budzyński i Hubert Kotowicz, ale brakowało im precyzji. Goście tylko raz zagrozili Drzewieckiemu. W 70 min. jeden z zawodników z Piotrowic uderzył piłkę głową, ale nie trafił w bramce. Ostatnie słowo w tym spotkaniu należało jednak do miejscowych. W 87 min. po szybkiej akcji Kotowicz wyłożył piłkę Prytuliakowi, który z najbliższej odległości bez problemów trafił do siatki.
Ostatni gwizdek sędziego trener Bożyk i jego zawodnicy przyjęli z ulgą. Trzy punkty na pewno cieszą, tym bardziej, że po raz pierwszy w tym sezonie Chełmianka „goniła” wynik. Piłkarze lidera muszą więcej uwagi na treningach poświęcić zdobywaniu bramek, bo choć w niedzielę strzelili aż cztery, to jednak z wykorzystywaniem stuprocentowych sytuacji mają problem. W spotkaniu z POM-em napastników i pomocników wyręczył obrońca Wołos, bezsprzecznie bohater niedzielnej potyczki. Kolejny mecz Chełmianka rozegra we Włodawie z Włodawianką (niedziela 30 kwietnia, godz. 15.00), a u siebie znów zaprezentuje się w środę 3 maja o 17.30 w pojedynku z Ładą Biłgoraj.(s)

News will be here