Lublin rozwija czy zwija zieleń?

Niewiele zachodu wystarczyłoby, aby takie miejsce zakwitły zielenią...

Od kilku lat lubelski Ratusz nieustannie chwali się poprawą stanu zieleni miejskiej, szczególnie tej położonej przy drogach. Tymczasem wielu Czytelników alarmuje nas o kiepskim utrzymaniu lubelskiej zieleni, a także regularnie kurczącym się starym drzewostanie. Jak jest naprawdę?

– W Lublinie w ciągu ostatnich kilkunastu lat na potęgę wycinane są duże drzewa, za które co prawda sadzone są młode, ale z oczywistych względów takie sadzonki dają choćby znacznie mniej zieleni i tlenu. Nowe nasadzenia bardzo często też zwyczajnie usychają – mówi pani Maria.

Takie stanowisko częściowo zdają się potwierdzać przedstawiciele lubelskiego Urzędu Miasta. W ostatnich latach faktycznie było sporo wycinek, ale urzędnicy przekonują że w większości przypadków nie mieli innego wyjścia. Zapewniają także o licznych nasadzeniach, których stan ma być stale monitorowany.

– Łącznie od 2019 do 2022 usunięto 3187 drzew, w tym z terenów poza pasem drogowym 1430, zaś z pasów drogowych 1757. Wg posiadanych danych w związku z inwestycjami usunięto 234 drzew z terenów miasta, zaś w zamian w ramach rekompensat posadzono 408 drzew. Razem w latach 2019-2022 roku posadzono 3545 drzew, w tym poza pasem drogowym 1150, a w pasach drogowych 2395. Usuwanie drzew zawsze jest ostatecznością. Złożenie wniosku dotyczące usunięcia konkretnego drzewa w każdym przypadku poprzedzone jest wizją terenową i oceną stanu zdrowotnego drzew. W przypadkach wątpliwości co do stanu faktycznego drzew zlecana jest dodatkowa szczegółowa ekspertyza potwierdzająca konieczność wystąpienia z wnioskiem do odpowiedniego organu lub wskazująca na zastosowanie rozwiązań i podjęcia działań zapewniających bezpieczeństwo ruchu drogowego oraz osób przebywających w pasie drogowym. Także podczas realizacji inwestycji drogowych priorytetem jest ochrona drzew. Przy projektowaniu, a także na etapie wykonawczym ograniczane jest usuwanie drzew poprzez omijanie ich sieciami lub tam gdzie jest to możliwe – zawężanie przebiegu ścieżek i chodników – tłumaczy Monika Głazik z Urzędu Miasta Lublin.

Zgodnie z przyjętą w Lublinie praktyką posadzone drzewa objęte są podlewaniem i pielęgnacją w ramach odrębnych umów zawartych na utrzymanie zieleni na terenie miasta. W początkowym okresie w pierwszych latach po posadzeniu w zależności od potrzeb zlecane są cięcia formujące korony drzew. Prace polegają głównie na usunięciu gałęzi wrastających lub tworzących wady konstrukcyjne koron. W okresie suszy w zależności od potrzeb danego gatunku z różną częstotliwością podlewa się młode nasadzenia. Nowo posadzone drzewa są zawsze palikowane. Zabieg ten ma na celu ustabilizowanie nowo posadzonego drzewa w gruncie. Pełni także funkcje zabezpieczenia sadzonki przed działaniem silnego wiatru czy uszkodzeń mechanicznych.

– Wiosną na początku okresu wegetacji odbywa się przegląd nowych nasadzeń a w przypadku ich nie przyjęcia się drzewa są wymieniane w ramach gwarancji przez firmę wykonującą dane nasadzenia – zapewnia Monika Głazik.

Co jednak stoi za tak dużą skalą wycinek, skoro w większości nie mają one związku z toczącymi się procesami inwestycyjnymi? Urzędnicy za pogarszający się stan starodrzewu obwiniają m. in. niekorzystne zmiany klimatyczne.

– Drzewa rosnące przy drogach są narażone na większe spektrum niekorzystnych czynników niż te rosnące w lasach i parkach. To może spowodować zasychanie i opadanie liści u drzew oraz zahamowanie ich wegetacji. Na zamieranie drzew mają ogromny wpływ także wyższa temperatura powietrza, susza hydrologiczna, która występuje w ostatnich latach i niski poziom wód gruntowych. Niedobór wody, a co za tym idzie niemożność czerpania wraz z wodą substancji odżywczych może prowadzić do stresu, a w dłuższej perspektywie do zamierania drzew. Nie bez znaczenia dla rozwoju drzew ulicznych jest także zubożenie gleby, zużycie ograniczonych ilości mikroelementów oraz zaburzenie stosunków wodno-powietrznych – dodaje M. Głazik z UM Lublin.

W związku z tym obecnie sadzone są inne gatunki drzew niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Przy miejskich drogach próżno więc szukać sadzonek np. topoli, jarząbu czy wierzby.

– W nasadzeniach miejskich wykorzystujemy przeważnie gatunki rodzime drzew, które radzą sobie w takich warunkach. Przede wszystkim drzewa muszą być odporne na przymrozki szczególnie w początkowej fazie wzrostu oraz mniej niekorzystne warunki siedliskowe. Dobór gatunkowy w miastach uzależniony jest również od właściwości danej strefy klimatycznej i charakteru zabudowy. Nowo projektowane drzewa dobierane są również pod kątem zieleni istniejącej, by stanowiły kompleksowe zagospodarowanie. W przypadku ubytków w szpalerach istniejących drzew braki są uzupełniane tym samym gatunkiem – mówi Monika Głazik.

Obserwując tereny miejskie, w tym przede wszystkim najbliższe sąsiedztwo dróg m. in. w centrum miasta możemy zauważyć ostatnio pozytywne zmiany polegające na „odbetonowaniu” części przestrzeni. Dzięki rozbiórce fragmentów nawierzchni z płyt lub kostki rosnące w chodnikach drzewa zyskują większy dostęp do wody czy napowietrzenia korzeni, a obok nich pojawiają się nowe kompozycje z krzewów, kwiatów czy traw ozdobnych. Niestety prace te nie są zazwyczaj prowadzone kompleksowo dla całej ulicy. Problemem w tym zakresie jest oczywiście brak wystarczającej ilości pieniędzy.

– Zwykle przyczyną realizacji prac etapami są ograniczone środki finansowe w danym roku budżetowym. Przykładowo jeśli chodzi o ul. Marii Curie-Skłodowskiej, to tak jak zapowiadaliśmy, prace zieleniarskie rozpoczęte przed rokiem dokończymy jeszcze w tym roku – obiecuje Głazik.

Urzędnicy nie widzą za to potrzeby zgłaszanej m. in. do naszej redakcji przez część mieszkańców, aby rewitalizację terenów zielonych wzdłuż jezdni połączyć ze zmianą organizacji ruchu poprzez montaż słupków lub barierek zabezpieczających ją przed niszczeniem ze strony kierowców, którzy często parkują w miejscach niedozwolonych.

Naszą praktyką jest, że Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej po rekultywacji trawnika jako zabezpieczenie stosuje tymczasowo drewniane paliki oraz informuje pisemnie Straż Miejską o konieczności częstych patroli na terenie po rekultywacji. Pozwala to na sprawne  zabezpieczenie terenu zielonego bez konieczności zmiany organizacji ruchu, czego wymaga montaż metalowych słupków/wygrodzeń stale związanych z gruntem. W naszej ocenie osłupkowywanie przestrzeni miejskiej metalowymi zabezpieczeniami stale związanymi z gruntem nie powinno stanowić głównej zasady, a być stosowanie uzupełniająco, sporadycznie i w najbardziej newralgicznych miejscach. Wszyscy użytkownicy ruchu drogowego są zobowiązani do znajomości i stosowania przepisów ruchu drogowego oraz dbałości o zieleń. Stawianie słupków nie jest jedynym rozwiązaniem stosowanym przez miasto w celu wyeliminowania nielegalnego parkowania. Służą temu również takie działania jak sadzenie zieleni izolacyjnej. Takie rozwiązania zastosowano w ostatnim czasie na ulicach: Krakowskie Przedmieście, Chopina czy Skłodowskiej – kończy Monika Głazik z lubelskiego magistratu.

 Marek Kościuk