Koszmar mieszkańców bloku przy ulicy Przemysłowej w Chełmie. Uzależniony od alkoholu mężczyzna zamienił mieszkanie w melinę. Urządza libacje, wraz ze swoimi gośćmi oddaje mocz na balkon sąsiadów. Bród, smród, robactwo są na porządku dziennym, do tego hałas, wulgaryzmy i zastraszanie.
W patowej sytuacji znaleźli się lokatorzy bloku przy ul. Przemysłowej 26. W kość daje im lokator, który po śmierci żony przestał kontrolować swoje życie. Problem z uciążliwym lokatorem ciągnie się od dwóch lat.
– Zamienił mieszkanie w melinę. Sprasza bezdomnych kolegów, najpierw są głośne libacje, potem towarzystwo śpi na balkonie i oddaje mocz przez barierki na balkon poniżej. Smród totalny. Strach wyjść na własny balkon czy przechodzić po klatce schodowej, żeby nie narazić się na wulgaryzmy, zaczepki i groźby. Boimy się odezwać, zwrócić uwagę, bo nie wiadomo do czego są zdolni ci ludzie. Do mieszkania sąsiadki przechodzą od niego pluskwy. W piątek, 19 lipca, było u niego siedmiu bezdomnych – opowiada jedna z lokatorek. Mieszkańcy proszą o pomoc PUM.
– Spółka udzieliła mężczyźnie oficjalnego upomnienia. Niedawno, ze względu na powtarzające się incydenty, urząd miasta ponownie zwrócił się do PUM o podjęcie interwencji w tej sprawie – mówi Damian Zieliński z gabinetu prezydenta.
Chociaż od 2019 roku, po nabyciu prawa do emerytury, mężczyzna nie korzysta z pomocy MOPR, placówka również zapowiedziała interwencję. „Środowisko rodzinne mężczyzny zostanie rozeznane i objęte pogłębioną pracą socjalną. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Chełmie będzie podejmował stosowne działania w zależności od potrzeb” – czytamy w odpowiedzi do redakcji. (pc)