Polityczna walka o park

Rywalizacja o fotel dyrektora Poleskiego Parku Narodowego przybiera polityczny wymiar. W konkursie, który ogłosiło Ministerstwo Klimatu i Środowiska, o stanowisko walczą m.in.: były dyrektor, obecny p.o. dyrektora oraz aktywna działaczka Polski 2050. W tle pojawiają się zakulisowe rozgrywki polityczne, w których pierwsze skrzypce odgrywają wpływowe postaci lokalnej sceny politycznej.

W połowie sierpnia Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło ogólnopolski konkurs na stanowisko dyrektora Poleskiego Parku Narodowego. W konkursie, który odbywa się w ramach procedury otwartego i konkurencyjnego naboru, zgłosiło się podobno siedmioro kandydatów, w tym włodawianka Honorata Słomiany, były dyrektor parku Jarosław Szymański oraz obecnie pełniący obowiązki dyrektora Grzegorz Łukaszuk. Funkcja dyrektora PPN, zgodnie z ustawą o ochronie przyrody, wymaga doświadczenia w zarządzaniu jednostką ochrony przyrody lub instytucją badawczą oraz kwalifikacji w zakresie ochrony przyrody i gospodarki środowiskowej.

Dyrektor odpowiada za realizację planu ochrony parku, wydawanie zarządzeń dotyczących udostępniania jego obszaru, prowadzenie postępowań w sprawach wykroczeń przeciwko ochronie przyrody oraz uczestnictwo w procesach sądowych. Wybór odpowiedniego kandydata ma zatem kluczowe znaczenie zarówno dla ochrony przyrody, jak i współpracy z lokalnymi społecznościami, samorządami, nauką oraz branżą turystyczną.

Konkurs ma związek z wcześniejszymi wydarzeniami w parku – w maju tego roku dotychczasowy dyrektor Jarosław Szymański, po niemal 15 latach pracy, został odwołany, co wywołało zaskoczenie i niezadowolenie wśród pracowników. Od tego czasu obowiązki dyrektora pełni jego zastępca, Grzegorz Łukaszuk.

Zakulisowe rozgrywki polityczne

Konkurs na dyrektora PPN nie odbywa się w próżni politycznej. Honorata Słomiany jest aktywną działaczką Polski 2050 Szymona Hołowni, partii, która obsadza obecnie Ministerstwo Klimatu i Środowiska, odpowiedzialne za powołanie dyrektora parku. Nieoficjalnie mówi się, że jej bliskie powiązania z władzami ministerstwa mogą stanowić atut w rywalizacji o fotel dyrektora.

Na przewodniczącego rady naukowej Poleskiego Parku Narodowego powołano w ubiegłym tygodniu dr. Grzegorza Grzywaczewskiego, męża wpływowej działaczki PiS, Kamili Grzywaczewskiej, która jest dobrą znajomą Słomiany. Dzięki temu Grzywaczewski automatycznie wejdzie do komisji konkursowej, co może znacząco wpłynąć na przebieg procedury. Do komisji, z ramienia marszałka województwa lubelskiego, ma być podobno powołany Zdzisław Szwed, zaufany byłej europoseł Beaty Mazurek, która ma konflikt z Grzywaczewską i według nieoficjalnych informacji zamierza ograniczyć wpływy Grzywaczewskich w procesie nominacyjnym. Tym samym w komisji spotkają się przedstawiciele różnych obozów politycznych, co dodatkowo podgrzewa atmosferę rywalizacji.

Choć konkurs ogłoszono w sierpniu, jego rozstrzygnięcie przeciągało się ze względów proceduralnych. Problemem był brak nowej rady naukowej PPN, której przewodniczący z automatu jest nominowany do komisji konkursowej. Teraz nic nie stoi na przeszkodzie, by w końcu kandydatów „przesłuchać” i zapewne w tym miesiącu poznamy nowego kierownika tej szacownej instytucji. Kandydaci muszą wykazać się co najmniej trzyletnim doświadczeniem na stanowisku kierowniczym, kwalifikacjami w zakresie ochrony przyrody lub gospodarki środowiskowej oraz umiejętnością współpracy z samorządami, lokalną społecznością, instytucjami naukowymi, branżą turystyczną i przedsiębiorcami. (pb)