Przegrali po… kopaninie

KRYSZTAŁ WERBKOWICE – VICTORIA ŻMUDŹ 1:0 (0:0)
1:0 – Rybka (57).


VICTORIA: Wasyniuk – Sawa, Wagner, Pogorzelec, Grądzki, Krzyżak (75 Kasprzycki), Sołtysiuk (60 Brodalski), Tywoniuk (88 Żmuda), Furta, Fornal, Frąc (48 Misztal).
Piłkarze Victorii Żmudź doskonale wiedzieli, że największe niebezpieczeństwo w Werbkowicach grozi im ze strony bramkostrzelnego Ukraińca, Stanisława Rybki. Mimo to, w 57 min. nie dali rady go powstrzymać i Rybka wpisał się na listę strzelców. – Można powiedzieć, że tego gola sami sobie strzeliliśmy – relacjonuje P. Moliński. – Mieliśmy rzut wolny ze środkowej strefy boiska. Źle go wykonaliśmy, a jeden z obrońców Kryształu zagrał długą piłkę w kierunku niepilnowanego Rybki. Zawodnik gospodarzy ruszył z piłką na naszą bramkę, moi zawodnicy zaczęli wracać się pod swoje pole karne, ale trudno było rozpędzonemu rywalowi zabrać futbolówkę. Rybka zwodem minął dwóch naszych defensorów i nie zmarnował sytuacji – dodaje P. Moliński.
Sam mecz w Werbkowicach nie zachwycił kibiców. – Kopanina! – tak krótko ocenił poziom gry szkoleniowiec Victorii. – Brakowało płynnych akcji i strzałów na bramkę z obu stron. Nie mniej jednak z przebiegu gry nie zasłużyliśmy na porażkę. Jeden punkt nam się należał.
Przy stanie 0:1, zdaniem trenera Molińskiego, sędzia nie podyktował dla gości ewidentnej jedenastki. – Wszyscy widzieli faul na Fornalu, oprócz arbitra – opowiada szkoleniowiec Victorii. – Kamil Sawa wymanewrował obrońcę, dograł piłkę do zamykającego akcję Fornala i tuż przed oddaniem strzału zawodnik Kryształu wyciął Pawła równo z trawą. Byliśmy przekonani, że sędzia pokaże na wapno. Stało się inaczej. Sytuacja na boisku zrobiła się nerwowa, posypały się żółte kartki – dodaje P. Moliński.
Przed Victorią kolejne trudne zadanie. W niedzielę 22 bm. do Żmudzi zawita Powiślak Końskowola. Początek starcia o 14.00.(s)

News will be here