Przewoźnicy blokują granicę w Dorohusku

Trwa protest przewoźników na przejściu granicznym Dorohusk-Jagodzin. Kierowcy muszą się spodziewać utrudnień w ruchu.

Przewoźnicy domagają się przywrócenia zezwoleń dla ukraińskich przewoźników, zmiany w zakresie opodatkowania działalności przewozowej oraz zrezygnowanie z ukraińskiego systemu elektronicznej kolejki (E-Czerga), która dyskryminuje polskich przewoźników. Ukraińscy przewoźnicy obecnie poruszają się po terenie UE na zasadach podobnych dla przedsiębiorców z UE. Różnica jednak polega na tym, że Ukraińców nie obejmują unijne restrykcje i regulacje związane np. Pakietem Mobilności czy europejskim systemem ubezpieczeń społecznych dla pracowników. To stanowi nieuczciwą konkurencję, na której tracą najbardziej przewoźnicy z Europy Środkowej.

– Nasza branża będzie beneficjentem niekorzystnych zmian, które spowodują to, że przewoźnicy ukraińscy, którzy nie są obciążeni kosztami prowadzenia działalności takimi jakie mamy w Polsce, które wynikają głównie z tego, że jesteśmy w Unii Europejskiej, dostaną dostęp do rynku europejskiego. Będzie to skutkowało tym, że my, przy o wiele większych kosztach, zostaniemy wyeliminowani – mówił na konferencji prasowej Rafał Mekler, inicjator protestu.

Protest przewoźników rozpoczął się 12 maja i polega na blokadzie drogi do przejścia granicznego Dorohusk-Jagodzin. Protestujący będą przepuszczać co godzinę tylko jedną ciężarówkę. Wyjątek stanowią transporty humanitarne, wojskowe oraz żywnościowe. Protest obejmuje skrzyżowanie drogi krajowej 12 oraz wojewódzkiej 816. Utrzymane w mocy przez sąd zgłoszenie zgromadzenia publicznego obejmuje okres od 12 maja do 12 września 2025.  Protest wsparła delegacja związkowców z kopalni węgla Bogdanka.

Więcej o proteście w papierowym wydaniu Nowego Tygodnia. (reb)