Sprawa spalarni odpadów. Nie ma konsekwencji za brak zgody

Firma EMKA z Żyrardowa, która chce wybudować w Chełmie spalarnię odpadów medycznych i weterynaryjnych sponsoruje miejskie spółki. Czy to może mieć wpływ na postępowanie administracyjne, które w jej sprawie prowadzi miasto? – pyta radny Łukasz Krzywicki. Radny chce też wiedzieć czy miastu grożą jakieś konsekwencje, jeżeli nie zgodzi się na budowę.

O sprawę EMKI radny Łukasz Krzywicki pytał wiceprezydenta Radosława Wnuka podczas posiedzenia komisji rodziny, zdrowia i ochrony środowiska Rady Miasta Chełm, które odbyło się w minioną środę (28 sierpnia).

Radny chciał wiedzieć, czy są jeszcze jakieś instrumenty, z których mogą skorzystać mieszkańcy albo sam urząd, żeby zapobiec budowie spalarni.

– Postępowanie o wydanie decyzji środowiskowej jest w toku. Został zebrany materiał dowodowy. Wpłynęło 108 protestów. Każdy będzie mógł się zapoznać z zebranym materiałem i wówczas zapadnie decyzja uwzględniająca interes wszystkich stron – zapowiada R. Wnuk.

Krzywicki chciał wiedzieć czy miastu grożą jakieś konsekwencje za wydanie odmownej decyzji w sprawie budowy spalarni. Nawiązywał do sprawy spopielarni zwłok, którą chciała wybudować w Chełmie prywatna firma, a na którą po protestach mieszkańców miasto się nie zgodziło.

Tam toczyło się postępowanie odwoławcze na etapie pozwolenia na budowę. Wnuk przyznał, że miastu nie grożą żadne kary administracyjne. I przy sprawie spopielarni takich nie musiało płacić. Zapewniał też, że żadne zewnętrzne czynniki nie mają wpływu na proces administracyjny, który toczy się w tej chwili w sprawie spalarni odpadów. Odnosił się do pytania radnego o to, czy finansowanie miejskich spółek przez EMKĘ (firma angażowała się w m.in. w Aquapark i ChKS) daje gwarancję przejrzystości i transparentności postępowania.

– Taki fakt nie ma żadnego znaczenia w podejmowaniu decyzji administracyjnych przez organ – stwierdził wiceprezydent Wnuk. (bf)