Szpital spóźnia się z wypłatami

Pracownicy włodawskiego szpitala nie dostają na czas pensji. To pokłosie problemów finansowych tej jednostki, które spotęgował brak wypłat za nadwykonania ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. Dyrekcja liczy na to, że do końca stycznia sytuacja zostanie naprawiona. Wypłaty otrzymali już zatrudnieni na etatach. Lekarze kontraktowi na pieniądze jeszcze czekają.

Problemy natury finansowej, z którymi boryka się szpital we Włodawie, znane są od lat. Sytuacja lecznicy nie poprawiła się nawet po zmianie władzy na szczeblu rządowym, jak i lokalnym. Wyrazem tego są opóźnienia w wypłatach wynagrodzeń dla pracowników etatowych i dla lekarzy zatrudnionych na kontraktach. Ci pierwsi pieniądze otrzymują z kilkudniowym opóźnieniem, ci drudzy muszą na nie poczekać nieco dłużej.

– Czekamy na pieniądze z przesunięć z Narodowego Funduszu Zdrowia za miniony rok – mówi dyrektor szpitala Elżbieta Korszla. – Mamy z funduszem podpisaną umowę do pewnej wartości, ale wypracowaliśmy nadwykonania, za które należą nam się dodatkowe środki w wysokości ok. 1 mln zł. Złożyliśmy już do NFZ wniosek o ich wypłatę i czekamy na przelew. Mam nadzieję, że sytuacja rozwiąże się jeszcze w tym tygodniu. Specyfika pracy szpitala jest taka, że budżet każdego pierwszego kwartału roku opiera się na prowizorium planu roku poprzedniego za identyczny okres, nie odzwierciedla więc w pełni wszystkich kosztów funkcjonowania placówki. Stąd opóźnienia w wypłatach, które dla pracowników etatowych właśnie wypłaciliśmy, a w stosunku do lekarzy kontraktowych, mam nadzieję, rozliczymy się do końca stycznia – tłumaczy Korszla.

Jednocześnie w placówce wdrażany jest plan naprawczy, który opiera się na kilku istotnych filarach. Głównym z nich jest warty ponad 13 mln zł wniosek złożony do Ministerstwa Zdrowia w ramach Krajowego Planu Odbudowy, który zakłada przeniesienie oddziałów geriatrycznego i internistycznego z ostatniego budynku C do budynku B, gdzie obecnie mieści się chirurgia. Oddział wewnętrzny ma się znajdować na pierwszym piętrze na dawnym oddziale pediatrycznym. – To najlepsze rozwiązanie, bo według przepisów możemy na internie wygospodarować jedną czy dwie sale obserwacyjne dla najmłodszych pacjentów. Tym bardziej, że w POZ mamy lekarza pediatrę – tłumaczy dyrektor.

W tym samym budynku ma zostać urządzona również geriatria, a wniosek zakłada również budowę łącznika łączącego te oddziały z budynkiem głównym, w którym znajduje się izba przyjęć czy chirurgia. Jest to o tyle ważne, że pozwoli zejść szpitalowi z transportu medycznego, bo do tej pory nie było bezpośredniego ciągu komunikacyjnego między tymi skrzydłami. – W budynku C, a wiec tym najbardziej oddalonym, chcemy zorganizować tzw. ZOP, czyli Zakład Opiekuńczo-Leczniczy na 60 łóżek.

Jest to bardzo potrzebna inicjatywa, bo wychodzi naprzeciw obecnym uwarunkowaniom demograficznym powiatu włodawskiego, który wyludnia się i starzeje w dużym tempie. Czekamy na rozstrzygnięcie tego projektu, które ma nastąpić do końca stycznia. Z tego, co mi wiadomo, wniosków jest mnóstwo, ale jesteśmy dobrej myśli – dodaje dyrektor. (bm)