Szpital stał się jej drugim domem…

Marysia Łubkowska, uczennica trzeciej klasy SP nr 8 w Chełmie, w listopadzie 2024 roku rozpoczęła swoją walkę o życie. Lekarze zdiagnozowali u niej ostrą białaczkę limfoblastyczną. – Od tego czasu szpital stał się naszym drugim domem – mówi Joanna Łubkowska, mama Marysi. Każdy z nas może wspomóc leczenie dziewczynki przekazując swoje półtora procent podatku.

– Mam na imię Asia i jestem mamą dwójki wspaniałych, radosnych i wiecznie uśmiechniętych dzieci. Wciąż dwójki, ponieważ jedno z nich, moja córeczka Marysia, w listopadzie 2024 rozpoczęła swoją walkę o życie – rozpoczyna swoją dramatyczną opowieść Joanna Łubkowska z Chełma. Marysia, uczennica klasy trzeciej SP nr 8 w Chełmie, była radosnym, zdrowym i pełnym energii dzieckiem. Z niecierpliwością oczekiwała 10. urodzin, przygotowywała się, jak jej rówieśnicy, do I Komunii Świętej. Na początku listopada ubiegłego roku dziewczynka złapała, z pozoru niewinną, infekcję.

– Katar, kaszel, ból ucha i powiększone węzły chłonne. U Marysi podejrzewano mononukleozę lecz pomimo wdrożonego leczenia jej stan się pogarszał – opowiada mama dziewczynki. 13 listopada zrobiono Marysi morfologię krwi. Jeszcze tego samego dnia, ok. 15.00, rodzice otrzymali niepokojący telefon z laboratorium z informacją „Proszę jak najszybciej zgłosić się z dzieckiem do szpitala, ponieważ wyniki są bardzo złe”.- Ten dzień zostanie w naszej pamięci na zawsze, bo dalej wszystko działo się błyskawicznie. Pojechaliśmy do Lublina do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego, gdzie Marysia została zbadana i od razu poproszono o konsultację onkologiczną. Lekarz onkolog po analizie badań i badaniu Marysi nie miał żadnych wątpliwości, od razu zostaliśmy skierowani na oddział hematologii i onkologii dziecięcej, gdzie wykonano Marysi powtórne badanie krwi i szereg dodatkowych badań, które niestety potwierdziły to, czego obawialiśmy się najbardziej. U Marysi zdiagnozowano ostrą białaczkę limfoblastyczną oraz 12 cm guz w śródpiersiu. Nasz świat runął – opowiada mama Marii.

Kolejne dni kobieta pamięta, jak przez mgłę. Mnóstwo kolejnych badań, konsultacji z różnymi specjalistami i biopsja potwierdzająca diagnozę, a także operacja założenie cewnika, który po tygodniu musiał być wymieniony ze względu na powstały skrzep. Rozpoczęcie chemioterapii, po której pojawiły się powikłania, ostre zapalenie trzustki zagrażające życiu Marysi, sepsa oraz utrata włosów. Codzienna walka by nie płakać, bo wszystkie dzieci na oddziale onkologicznym to wojownicy. – Oni każdego dnia walczą o lepsze jutro, a my rodzice musimy dawać im siłę do walki, tam nie ma miejsca na płacz, mimo, że serce pęka na milion kawałków – zauważa Joanna.

Dzisiaj mija 3 miesiące od diagnozy. – Szpital stał się naszym drugim domem, a nasze plany i marzenia muszą zaczekać. Marysia pomimo wielu perturbacji w trakcie leczenia nigdy się nie poddała, dzielnie walczy każdego dnia o to, aby wyzdrowieć wrócić do domu, do przyjaciół, szkoły którą uwielbia i na plac zabaw, za którym bardzo tęskni, czyli tam gdzie jej miejsce.

Leczenie białaczki trwa 2 lata, intensywne leczenie szpitalne minimum 7 miesięcy. Przed rodziną Łubkowskim jeszcze długa droga do powrotu do zdrowia i normalności, bo wszyscy wierzą, że uda się do niej wrócić. Leczenie oraz rehabilitacja dziewczynki to nie tylko długi, ale i kosztowny proces, dlatego korzystając z czasu rozliczeń podatkowych, każdy z nas może go wesprzeć i przekazać na leczenie Marysi 1,5 proc. swojego podatku. Nas to nic nie kosztuje, a jej może uratować życie. Wystarczy w rocznym PIT wpisać KRS 0000086210 Fundacja „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową” cel szczegółowy: Maria Łubkowska.

Karol Garbacz