Tatran ciągle w dołku

TATRAN KRAŚNICZYN – HETMAN ŻÓŁKIEWKA 1:4 (1:0)
1:0 – Sadlak (42), 1:1 – Sawicki (60), 1:2 – Małek (68), 1:3 – Małek (78 karny), 1:4 – Sawicki (90).


TATRAN: M. Sawczuk – Wójcik, Salitra (35 Kowalczyk), P. Szeniak, Zdunek, Sadlak, P. Sawczuk, Fedak, Frącek, Barzał (70 D. Szeniak), Tymicki. Trener – Mirosław Dębski.

HETMAN: Ścibak – Dąbrowski, Widz, Małek, Książek, Krzysztoń, Więckowski, Puchala, Grzegórski, Sawicki, Pawelec. Trener – Jerzy Szych.

Jedenaście meczów rozegrał w tym sezonie Tatran i wciąż nie ma choćby jednego zwycięstwa na koncie. – Wydawało się, że dziś możemy w końcu wygrać, w I połowie graliśmy dobre zawody, prowadziliśmy 1:0, choć powinniśmy wygrywać nawet 3:0. Dobrych okazji nie wykorzystali jednak Barzał i Sadlak – mówi Lucjan Fedak, prezes zespołu z Kraśniczyna. Według Fedaka kluczowa dla przebiegu meczu była kontuzja Salitry w 35 min. – Straciliśmy ostoję obrony i w II połowie nasza gra zupełnie się posypała – zauważa. Po zmianie stron Hetman zagrał bardzo skutecznie.

– Nastawiliśmy się na kontrataki i to przyniosło skutek – mówi Andrzej Koprucha, kierownik zespołu z Żółkiewki. Bohaterem drużyny gości zostali Sawicki i Małek, którzy po dwa razy wpisywali się na listę strzelców. – Wyglądało to na tyle dobrze, że trener nie decydował się na żadne zmiany. Nie zagraliśmy dziś może super zawodów, ale przywozimy trzy punkty z Kraśniczyna i to jest dla nas najważniejsze – podsumowuje Koprycha. (kg)

 

News will be here