Pani Anna i pan Czesław Gurnikowie z Chełma mają nie lada problem. Kiedy budowali swój dom z planów urbanistycznych wynikało, że tuż przy ich posesji przebiegać będzie ulica, która zapewni dojazd do ich nieruchomości. Mieszkają w tym miejscu już ponad 20 lat, a drogi jak nie było, tak nie ma, więc do swojego domu zmuszeni są dojeżdżać po cudzych działkach. W sąsiedztwie powstają nowe budynki i małżeństwo obawia się, że za jakiś czas wcale nie będzie miało dojazdu.
Ulica Majdan w Chełmie – to właśnie tu przed ponad dwudziestoma laty państwo Anna i Czesław Gurnikowie wybudowali swój dom. Ówczesne plany zakładały, że tuż przy ich posesji, a dokładnie po jej wschodniej stronie, przebiegać będzie publiczna droga, która jednocześnie będzie głównym dojazdem do ich działki. Miało to zasadnicze znaczenie, bo ich dom, choć adresowany do ul. Majdan, stoi ok. 100 m od niej.
– Kiedy się budowaliśmy, zapewniano nas, że prędzej czy później ta droga na pewno powstanie, więc żyliśmy w przekonaniu, że tak będzie – mówią.
Czekali przez wiele lat, w międzyczasie kilkukrotnie interweniując w Urzędzie Miasta w sprawie wytyczenia drogi. Miasto wykupiło część prywatnych terenów pod nią, ale nie wszystkie, a to właśnie ten brakujący odcinek zapewniłby państwu Gurnikom dojazd do posesji. W dodatku w bezpośrednim sąsiedztwie ich posesji, po jej zachodniej stronie, powstaje nowe osiedle. Posesja, którą dojeżdżali do domu jest teraz terenem budowy. Martwią się, że kiedy inwestycja zostanie zakończona i ogrodzona, całkiem nie będą mieli dostępu do drogi publicznej. Czują się bezradni.
– Próbowaliśmy rozmawiać z deweloperem, ale powiedział nam jedynie, że on tylko buduje, a to ci, którzy kupią mieszkania, będą decydować o tym, czy udostępnią przejazd. Mamy żal, że przez tyle lat miasto nie zadbało o to, abyśmy mieli zapewniony dojazd. Aby dotrzeć do domu chodzimy i jeździmy przez cudze działki. Wywóz nieczystości, śmieci czy dowóz opału to też duży problem. Na czas budowy siostra żony, która mieszka obok, zgodziła się, abyśmy skorzystali z jej działki, ale jest tam bardzo wąsko. Beczkowóz odbierający szambo się nie mieści. Musimy korzystać z terenu budowy, a kiedy pracuje tam ciężki sprzęt, przejechać się nie da. Martwimy się też, że w razie jakiegoś nieszczęścia nie dojedzie do nas straż pożarna czy karetka – mówi małżeństwo.
Zdaniem państwa Górników rozwiązanie ich problemu jest proste. Wystarczyłoby, aby miasto wykupiło teren brakujący pod drogę, wytyczyło ją i utwardziło, choćby destruktem, by ta była w miarę przejezdna. Jak mówią, chodzi zaledwie o 30-metrowy odcinek. Gurnikowie wiele razy pisali w swojej sprawie do Urzędu Miasta; chcieli też spotkać się spotkać się z prezydentem.
– Odesłano nas do Departamentu Architektury, Geodezji i Inwestycji. Tam zaproponowano nam również, że możemy odkupić od miasta działkę wykupioną niegdyś pod drogę, ale to w żaden sposób nie rozwiązuje naszego problemu. Naszym zdaniem ta droga, która tu kiedyś była planowana, nie służyłaby tylko naszej rodzinie. Wokół jest dużo terenów, na których w przyszłości mogłyby powstać budynki mieszkalne. Prędzej czy później będzie konieczna tu jakaś infrastruktura – przekonują.
Zapytaliśmy w chełmskim Ratuszu, jak miasto widzi rozwiązanie problemu rodziny Gurników. Okazuje się, że jest cień nadziei, aby zapewnić im dojazd.
Urzędnicy tłumaczą, że podział działek, w wyniku którego wydzielona została działka państwa Gurników został dokonany w 1996 roku. Wówczas nie funkcjonowały przepisy, które nakładałyby obowiązek zapewnienia dostępu (czy to przez drogę wewnętrzną, czy to przez ustanowienie służebności) do drogi publicznej dla nowo wydzielonych działek nieposiadających bezpośrednio dostępu do niej. Ten obowiązek został wprowadzony dopiero w 2000 roku, ustawą z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami.
– Są dwie możliwości rozwiązania tej sytuacji – informuje Damian Zieliński z Gabinetu Prezydenta Miasta Chełm. – Pierwsza to ustanowienie odpowiedniej służebności poprzez sąd i wyznaczenie drogi koniecznej, natomiast drugie to nabycie gruntów przez miasto Chełm od właścicieli gruntów, które są przeznaczone w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego pod drogę. W związku z faktem, że dotychczas prowadzone rozmowy Urzędu Miasta Chełm z osobami, których działki uniemożliwiają dostęp do drogi publicznej, nie przyniosły skutku – osoby nie wyrażają zgody na sprzedaż miastu nieruchomości – Urząd Miasta Chełm podjął decyzję, że zainicjuje działania zmierzające do ich nabycia w drodze wywłaszczenia. (w)