Unia nie miała argumentów

SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY – UNIA BIAŁOPOLE 2:0 (0:0)


1:0 – Barabasz (60), 2:0 – Adamiec (75).
SPARTA: Podlipny – A. Rutkowski, Terlecki (25 Lewczuk), D. Kość (80 W. Rossa), Krystjańczuk, Bodys, Kiejda, Barabasz, Martyn, Adamiec, Oleksiejuk. Trener – Bartosz Bodys.
UNIA: W. Bureć – S. Kogut, Zwolak, Tukiendorf, Nazaruk, Komosa, Stepaniuk, Zdybel, Tabuła (75 J. Bureć), Jabłoński, Ciołek. Trener – Sebastian Kogut.
Sędziowali: Bryda oraz Ragan i Ptaszek.
Unia przyjechała do Rejowca Fabrycznego osłabiona, bez bramkarza Tomasza Wikło oraz zawodników ofensywnych, Hruia i Szymona Łukaszewskiego. – Brak tych piłkarzy był odczuwalny, tym bardziej, że nasz podstawowy obrońca Wojciech Bureć z konieczności musiał stanąć między słupkami. Spisał się naprawdę dobrze, przy golach nie miał szans – mówił po meczu Jan Ostrowski, prezes Unii.
Pierwsza połowa była wyrównana, z lekkim wskazaniem na Spartę. – Lepiej zagraliśmy po zmianie stron – twierdzi Bartosz Bodys, grający trener gospodarzy. – Stwarzaliśmy sobie sytuacje strzeleckie, byliśmy zespołem lepszym. Pierwszy gol padł po prostopadłym zagraniu do Daniela Barabasza. Nasz zawodnik tzw. „podcinką” pokonał bramkarza Unii. Drugą bramkę zdobył Mateusz Adamiec, który przelobował golkipera gości. Asystę zaliczył Konrad Kiejda. Mieliśmy kolejne okazje, najlepszych nie wykorzystali Barabasz i Lewczuk. Nasze zwycięstwo było jednak w pełni zasłużone.
Jan Ostrowski przyznaje, że Sparta była skuteczniejsza, ale jego drużyna w końcówce meczu mogła nawet doprowadzić do remisu. W spojenie słupka z poprzeczką trafił Komosa, natomiast chwilę później z kilku metrów fatalnie przestrzelił Zdybel. – Z naszej strony zaprezentowaliśmy nieco grillową dyspozycję. Nie mieliśmy pełnego składu, stąd też taki wynik – dodaje J. Ostrowski.(s)

News will be here