Wojewódzką po omacku

– To jakaś masakra. Po zmroku jazda drogę przez Krupe to jakiś koszmar. Czy naprawdę tak trudno namalować tu pasy? – denerwuje się kierowca, który podróży do Krasnegostawu omal nie zakończył w rowie.

Jakiś czas temu wyremontowano spory odcinek drogi wojewódzkiej nr 812 w Krupem (na odcinku od miejscowości Czarnoziem do samego Krupego). Na kilkuset metrach pojawił się nowy dywanik, co wszyscy sobie chwalą, ale… – Dziury znikły, za to zapomniano pomalować na jezdni pasy, nie mówię już o tych przy poboczu, przydałby się przede wszystkim ten oddzielający od siebie dwa pasy ruchu – mówi nam kierowca z Chełma, który często jeździ przez Krupe do Krasnegostawu. Mężczyzna wspomniany odcinek pokonywał kilka dni temu i swojej jazdy omal nie zakończył w przydrożnym rowie. – Jechałem po zmroku. Po pokonaniu tzw. rejowieckiej górki szosa nagle jakby się skończyła. Czarny asfalt, ciemne pobocze, zero pasów na jezdni, w pewnej chwili nie wiedziałem czy jeszcze jestem na drodze czy już nie. Musiałem ostro wyhamować, bo wyleciałbym z drogi. To jest jakiś koszmar, to jazda po omacku! Przecież to jest droga wojewódzka, a nie jakaś dojazdówka do pól! – irytuje się nasz rozmówca.
Uwagi mieszkańca Chełma chcieliśmy przekazać Rejonowi Dróg w Chełmie, odpowiadającemu za utrzymanie DW nr 812 w Krupem. W odpowiedzi usłyszeliśmy tylko, że „w tej chwili nie ma osoby odpowiadającej za kontakt z prasą”. (kg)

News will be here