Dronowy nalot na wschodnią Polskę wywołał sporo zamieszania i informacyjnego szumu najpierw w sprawie tego, co zniszczyło dom w Wyrykach-Woli, a potem w kwestii pomocy poszkodowanym. Nie wszystkie wiadomości, które pojawiają się w przestrzeni publicznej, są prawdziwe. Zwłaszcza te dotyczące skali pomocy finansowej. A wiadomo, że pieniądze to zawsze drażliwy temat. Dlatego na prośbę rodziny wyjaśniamy.
Wydarzenia z 10 września wstrząsnęły regionem i mieszkańcami gminy Wyryki. To w dom mieszkańców Wyryki-Wola uderzyła rakieta, chociaż na początku informowano, że mógł być to jeden z rosyjskich dronów. Rakieta pozbawiła starsze małżeństwo Wesołowskich dachu nad głową. Ale pisaliśmy, że poszkodowani nie zostali pozbawieni wsparcia. W internecie ruszyła zbiórka. Pojawiła się informacja, że zebrano za jej pośrednictwem ponad 200 tys. zł. 70 tysięcy na wsparcie rodziny przeznaczył też Sejmik Województwa Lubelskiego. Pomocy udzieliły też władze gminy –zakwaterowali małżeństwo w lokalu zastępczym, miejscowy GOPS objął ich pomocą – zorganizował transport, nocleg, ciepłe posiłki i opiekę psychologiczną.
Pisaliśmy, że chociaż udało się zebrać znaczną kwotę, to jednak droga do odbudowy domu i powrotu do normalności jest długa. I jeszcze sporo potrzeba, m.in. materiałów budowlanych i wsparcia wolontariuszy. Ale i tutaj część informacji, które pojawiały się w przestrzeni publicznej, nie jest prawdziwa. Syn poszkodowanych zwrócił się do nas o ich zweryfikowanie.
– Faktem jest, że po zdarzeniu została uruchomiona zbiórka (zorganizowana przez stowarzyszenie Poleskie Psy Ratownicze). Jednakże uzbierana suma to ok. 53 tys. zł. Kwota docelowa zbiórki została ustalona przez jej inicjatorów na 50 tys. zł i po jej osiągnięciu zbiórka została zamknięta. Kwota 200 tys. to fake news. Poza tym wspomniane w artykule 70 tys. zł ze środków sejmiku województwa to tylko deklaracja. Rodzice na chwilę obecną nie mają żadnej decyzji – formalnie otrzymali wsparcie w kwocie niespełna 8,5 tys. zł (8 tys. + 500 zł z GOPS-u). Pieniądze ze zbiórki zorganizowanej przez Poleskie Psy Ratownicze mają określony cel i na ten moment nie zostały przekazane poszkodowanym – wyjaśnił i prosił, aby nie powielać niesprawdzonych informacji. (reb)

































