Mróz zabija zwierzęta

Smutna historia z Krasnegostawu. W piątek w ręce wolontariuszki Grupy Viva trafił wyziębiony kot. Niestety, nie udało się go uratować.

– To nie będzie post o pięknym kotku, który wygrzewa się w ciepełku – rozpoczyna się wpis zamieszczony w ostatni piątek na stronie Krasnostawskiej Grypy Viva!, zajmującej się ochroną zwierząt. Wolontariuszka Weronika otrzymała wiadomość, że w śmietniku przy pewnym zakładzie pracy znajduje się kot, który wygląda kiepsko i potrzebuje pomocy. – Pomimo późnej pory i fatalnych warunków do jazdy Weronika, wsiadła w samochód i przywiozła biedaka do swojego mieszkania – czytamy.

Była godzina 19.30, w Krasnymstawie trudno o tej porze o pomoc weterynarza, wszystkie gabinety są zamknięte, telefony lekarzy milczą. – Weronika postanowiła zostawić na noc kota, a rano szukać pomocy. Kot został położony na ciepły termofor, był bardzo wyziębiony, miał problemy z poruszaniem się – dowiadujemy się. Niestety, próby ratowania biedaka nie powiodły się. Kociak zmarł dwie godziny później.

– Gdyby ludzie zareagowali wcześniej, gdyby ktoś okazał kawałek serca i pomógł temu biedakowi to może kot by żył. Na takim mrozie bez schronienia i jedzenia nie miał szans. Nadchodzące noce mają być jeszcze bardziej mroźne, dlatego NIE BĄDZ OBOJĘTNY, REAGUJ !!! – apeluje Viva! (k)

News will be here