Choć chemioterapia ma mnóstwo znacznie poważniejszych skutków ubocznych, łysienie jest objawem, którego wiele kobiet chorych na raka obawia się najbardziej. Na szczęście są osoby, które chcą im pomóc. Także w Chełmie. A w dodatku coraz młodsze.
– Gdy urodził się Antoś, chciałam zrobić coś dobrego. Miałam takie poczucie, że muszę podziękować światu za zdrowego syna – opowiada Aleksandra Warszawik, chełmianka, która obecnie mieszka w Warszawie. Dobry uczynek postanowiła jednak spełnić w rodzinnym mieście. Na stronie internetowej Fundacji Rak’n’Roll odnalazła listę chełmskich salonów fryzjerskich, w których można oddać włosy na peruki dla kobiet po chemioterapii.
– W mojej rodzinie zdarzały się różne choroby. Wiem, że są takie sytuacje, że nawet drobna pomoc może okazać się na wagę złota w trudnych chwilach – podkreśla Aleksandra.
Daj włos
Gęste, zadbane włosy to symbol kobiecości, ale też zdrowia i siły. Kobiety po chemioterapii często są tego symbolu pozbawione. Dlatego od kilku lat z pomocą wychodzi im Fundacja Rak’n’Roll.
– Peruki z naturalnych włosów są tylko częściowo refundowane przez NFZ, a dopłata do nich jest wyjątkowo wysoka. W odpowiedzi na tę sytuację ruszyła akcja „Daj Włos!” – mówi Olga Myślińska z Fundacji. – Angażujemy do współpracy zakłady fryzjerskie, które ścinają włosy w odpowiedni sposób, a następnie przekazują je nam.
Fundacja współpracuje obecnie z ok. 700 salonami w całej Polsce. Wśród nich jest 5 salonów z Chełma, m.in. salon Lejdis&Dżentlemen, który prowadzi Monika Tarnowska. Za każdym razem, po wizycie w jej salonie osoby, która oddała włosy na peruki, publikuje jej zdjęcia z gratulacjami na swoim funpagu.
– Choć wydawałoby się, że to drobny gest, dla wielu kobiet taka diametralna zmiana wyglądu, wiąże się z wielkimi emocjami – przyznaje fryzjerka.
Kobiety, nastolatki i dziewczynki
15-letnia Sandra Pominkiewicz z Chełma o akcji „Daj włos!” dowiedziała się przez internet. Włosy zapuszczała już od kilku lat. Oddała 25 centymetrów.
– Ani przez chwilę nie żałowałam swojej decyzji. Cieszyłam się, że mogę kogoś uszczęśliwić – przyznaje. Podobne odczucia miała jej równolatka – Martyna Dominiczak z Włodawy.
– Pamiętam, jak córka przyszła do mnie z prośbą, abym zmierzyła jej włosy – opowiada mama Martyny. – Dopiero po chwili opowiedziała mi, co planuje. Byłam pozytywnie zaskoczona i utwierdzałam ją w tej decyzji. Zaczęłyśmy szukać salonu, w którym można by to zrobić. We Włodawie nie było takiej możliwości, więc przyjechałyśmy do Chełma. Gdzieś z tyłu głowy krążyła mi taka myśl czy córka nie będzie tego żałować, czy to nie jest wpływ chwili lub namowy koleżanek. W końcu tyle lat „hodowała” włosy, zawsze chciała mieć długie. Ale nic takiego nie miało miejsca. Był dreszczyk emocji, ale już po opuszczeniu salonu była bardzo zadowolona ze zmiany, a przede wszystkim bardzo z siebie dumna.
Powiedziała, że nie wyobraża sobie, że można ściąć tak dużo włosów, a nie oddać ich tym, którzy potrzebują.
Nastolatka dodaje, że za jej przykładem, w szkole powstała moda na oddawanie włosów. Wśród jej koleżanek już kilka się na to zdecydowało.
Do salonu Lejdis&Dżentelmen oddać włosy przychodzą jednak nie tylko dorosłe kobiety i nastolatki. Zjawiają się też małe dziewczynki, które świadomie decydują się na ten gest.
– U nas zaczęło się od tego, że nasza kuzynka, gdy miała 13 lat, zdecydowała się na taki krok. Opowiedziałam córeczce o tym, ale decyzje pozostawiłam jej – mówi mama dziś 10-letniej Amelii Dyczkowskiej, która oddała swoje włosy jako 9-latka. Dziewczynka długo je zapuszczała do uroczystości Pierwszej Komunii Świętej. A gdy było już po wszystkim zdecydowała, że chce wziąć udział w akcji. Dziś mówi, że znów chce mieć długie. Ale tylko po to, by znowu je oddać.
Setki dobrych gestów
Peruki, tkane przez perukarnię Rokoko, z włosów podarowanych w ramach akcji Fundacji Rak’n’Roll, są przekazywane za darmo kobietom, które walczą z rakiem.
– W 2017 roku peruki przekazaliśmy 452 kobietom w trakcie leczenia. W tym roku peruki otrzymało już 131 kobiet – dodaje Olga Myślińska z Fundacji.
Minimalna długość włosów, które można przekazać fundacji, to 25 cm. Mogą być farbowane – ważne, aby nie były rozjaśnione lub zniszczone. (mg)