Potrącona, pogryziona czy pocięta?

Kto skrzywdził kotkę? A może to nie człowiek, lecz zwierzę tak ją urządziło? Kicia trafiła do Chełmskiej Straży Ochrony Zwierząt z oskórowanym ogonem i rozszarpaną łapą…

Późny wieczór, dzwoni telefon alarmowy, odbieramy i słyszymy błaganie o pomoc. Na posesję w miejscowości Kamień doczołgała się kotka. Leży w jednym miejscu, nie wstaje, ma oskórowany ogonek i krwawi. Zajeżdżamy na miejsce i zabieramy cierpiące zwierzę, które następnie trafia do kliniki. Co stało się tej kotce? Jak do tego doszło? Niestety, nie wiemy – tak w minionym tygodniu relacjonowali dramatyczne wydarzenie działacze Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt na swojej stronie internetowej.

I zaapelowali o wsparcie. – Ogonek musi zostać amputowany, rana na łapce oczyszczona i zszyta. Do tego dochodzi jeszcze zabieg sterylizacji oraz opieka szpitalna. Dlatego otwieramy zbiórkę. Pomożecie? Każda, nawet najmniejsza wpłata, jest na wagę złota – piszą. Osób, które nie mogą ze spokojem patrzeć na cierpienie zwierząt, nie brakuje. Szybko udało się zebrać kwotę potrzebną na leczenie zwierzaka. – Serdecznie dziękujemy – mówią wolonatariusze ChSOZ.

A w piątek, 13 lipca, dostaliśmy informację, że kotka ma właścicieli. Wyjechali na urlop, zostawiając zwierzaka pod opieką osób, które miały go karmić. Niestety, pod nieobecność właścicieli kotka najwyraźniej postanowiła także wybrać się na wycieczkę. Finał znamy. Aż strach patrzeć na cierpiące, poranione zwierzę. Pilnujmy czworonogów – instynkt nie zawsze je uchroni. (mg, fot. ChSOZ)

News will be here