Faja leci górą

W nocy 27/28 lipca funkcjonariusze Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej z placówki w Woli Uhruskiej namierzyli drona lecącego z Ukrainy. Śledzili jego trasę i dzięki temu przechwycili zrzucony przez niego ładunek, którym okazały się oczywiście papierosy.

Przemyt papierosów z Ukrainy czy Białorusi od lat był jedną z najbardziej dochodowych gałęzi przestępczego przemysłu. Nawet kilkukrotna przebitka na jednej paczce sprawiała, że chętnych do łatwego zysku było mnóstwo. Rzeka lewych fajek płynęła do nas ze wschodu przede wszystkim tradycyjną drogą przez zieloną granicę. Paczki z kartonami były przewożone przez Bug za pomocą pontonów, łodzi, kajaków, a nawet na dmuchanych materacach.

Dzisiaj, wraz z rozwojem technologii używanej przez pograniczników, tradycyjne metody przemytu stają się zbyt ryzykowne. Ale i przestępcy nie śpią, wymyślając coraz to nowe sposoby przerzutu kontrabandy. Obecnie najwięcej towaru „idzie górą”. Paczki z fajkami podwiązywane są do dużych dronów lub motolotni, a nawet pakowane w małych samolotach i zrzucane na terytorium Polski. To stosunkowo łatwa i bezpieczna dla przemytników droga, bo pogranicznicy zazwyczaj mogą tylko śledzić lot powietrznych maszyn.

Strzelać do nich lub w inny sposób je niszczyć nie mogą. I właśnie jednego z takich dronów wykryli funkcjonariusze SG z woli Uhruskiej. – Podczas działań związanych z ochroną granicy państwowej zauważyli oni w przestrzeni powietrznej drona, który przemieszczał się z kierunku wschodniego – relacjonuje por. SG Dariusz Sienicki z NOSG w Chełmie. – Dzięki urządzeniom obserwacyjnym monitorowali trasę jego lotu.

Okazało się, iż bezzałogowy statek powietrzny miał podwieszone pakunki, które zostały zrzucone w pobliżu granicy. Po tej operacji dron wyleciał z terytorium naszego kraju. Funkcjonariusze SG w trakcie prowadzonych działań sprawnie dotarli w miejsca, w które zrzucono pakunki. W zabezpieczonych pakietach, znajdowały się papierosy bez polskich znaków akcyzy w ilości ponad 76 tys. sztuk o szacunkowej wartości ponad 56 tys. zł – dodaje Sienicki. (bm)

News will be here