Przemyt niejedno ma imię

Sporo jest nietypowych towarów wśród tych przemycanych przez przejście graniczne w Dorohusku. Celnicy odnajdują ludzkie włosy, produkty wykonane z chronionych gatunków zwierząt czy broń…

Komunikat zamieszczony przez funkcjonariuszy lubelskiej Krajowej Administracji Skarbowej dotyczy towarów zatrzymywanych w czerwcu br. na przejściach granicznych w Dorohusku i Hrebennem. Na obu granicach celnicy udaremnili przemyt ludzkich włosów. Funkcjonariusze Oddziału Celnego Drogowego w Dorohusku ujawnili ponad 500 g ludzkich włosów podczas kontroli autokaru relacji Zdołbunów – Częstochowa. Nietypowy przemyt ukryty był w przesyłce. Kierowca autokaru zeznał, że nie wiedział, co się w niej znajduje. Odebrał ją od nieznanej osoby i miał dostarczyć do Warszawy. Przemyt ludzkich włosów zdarza się ponoć coraz częściej.

W okresie wiosenno-letnim na granicy zatrzymywane są częściej środki ochrony roślin. Przemycane z Białorusi i Ukrainy chemikalia są zazwyczaj tańsze od dostępnych na naszym rynku. W większości są to towary podrobione, bez atestów. Często są bardzo szkodliwe dla zdrowia i środowiska.

Funkcjonariusze lubelskiej KAS zauważają, że na przejściu granicznym w Dorohusku widoczne jest „odmrożenie” sezonu ślubnego. W bagażu kierowcy autokaru relacji Sumy – Warszawa funkcjonariusze ujawnili niezgłoszone do kontroli celno-skarbowej trzy suknie ślubne. 38-letni mężczyzna przyznał się do próby przemytu i wyjaśnił, że suknie przewoził dla koleżanki. Wobec kierowcy wszczęte zostało postępowanie karne-skarbowe. (opr. mo)

News will be here