Radzą od dwóch lat. Czy dobrze? Portret chełmskich radnych

„Czy są jakieś pytania? Nie ma? To przechodzimy do procedury głosowania” – w tej kadencji taka formuła bardzo często pada z ust Longina Bożeńskiego, przewodniczącego Rady Miasta Chełm. Poważnych dyskusji na plenarnych posiedzeniach, gdzie ścierają się racje stron albo wręcz dochodzi do ostrej wymiany zdań, nie odnotowaliśmy za wiele, choć przesadą byłoby twierdzenie, że ich wcale nie było. Częściej radni zabierają głos podczas obrad komisji, ale nie wszyscy. Są tacy, którzy odzywają się „od święta”.


23 listopada 2018 r. dwudziestu trzech nowo wybranych chełmskich radnych złożyło ślubowanie. Przysięgali, że wierni Konstytucji i prawu Rzeczpospolitej, swoje obowiązki będą sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro miasta i jego mieszkańców.

Gdy rozpoczynała się obecna kadencja w chełmskiej radzie miasta układ sił wyglądał następująco: Prawo i Sprawiedliwość oraz Postaw na Chełm miało po 8 radnych, Koalicja Obywatelska – 5, a Polskie Stronnictwo Ludowe – 2. Bardzo szybko kilku radnych nagle zmieniło swoje poglądy. Na stronę Zjednoczonej Prawicy przeszli Ryszard Dżaman i Elżbieta Ćwir z Postaw na Chełm oraz obie radne PSL, Irena Machowicz i Joanna Lis. Wraz z Piotrem Krawczukiem vel Walczukiem utworzyli nowy klub, Porozumienie dla Chełma. Na reaktywację „Rozwoju i Demokracji” zdecydowali się natomiast: Stanisław Mościcki, Maciej Baranowski oraz Tomasz Otkała. Wszyscy trzej opuścili szeregi klubu „Postaw na Chełm”. W ich ślady poszli też Mariusz Kowalczuk oraz Piotr Malinowski, pozostawiając osamotnioną Agatę Fisz. Tym samym „Postaw na Chełm” przestał istnieć. Można powiedzieć, że nowy prezydent Jakub Banaszek w „pięć minut” ułożył radę miasta tak, jak chciał.

Jak pracują chełmscy radni, czy wszyscy ze swoich obowiązków wywiązują się należycie i właściwie reprezentują interesy mieszkańców? Postanowiliśmy ocenić ich dwuletnią działalność w chełmskim samorządzie:

Longin Bożeński – przewodniczący rady miasta, jeden z najbardziej doświadczonych samorządowców. Z chełmską radą jest związany od samego początku z przerwą w latach 2006-2010. Sesje, te stacjonarne, stara się prowadzić sprawnie. Gorzej jest natomiast ze zdalnymi obradami, do których można mieć sporo zastrzeżeń, jeśli chodzi o kwestie techniczne. Przewodniczący nie zawsze równo traktuje wszystkich radnych. Czasami pozwala sobie na złośliwe komentarze pod adresem opozycji i uwielbia, kiedy tylko ma okazję, też z niej zakpić. Za często również na forum wyraża partyjne poglądy. Lubi się też wcielać w rolę rzecznika prezydenta Banaszka i gdy tylko ma okazję chwali włodarza miasta niemalże za wszystko. „Piękny Chełm to nasza radość” – to ulubiony komentarz przewodniczącego Bożeńskiego, umieszczany niemal pod każdym postem prezydenta Banaszka na Facebooku, dotyczącym miejskich spraw.

Maciej Baranowski – w samorządzie od 2002 roku, po raz drugi wiceprzewodniczący rady. Ze względu na swoje zatrudnienie w miejskiej spółce, stara się zabierać głos przeważnie w sprawach mało kontrowersyjnych, a jego pytania są wyważone i przemyślane. Dyskutuje merytorycznie, nie politykuje, jest opanowany i trudno go wyprowadzić z równowagi. Trzeba przyznać, że potrafi skutecznie walczyć o inwestycje na osiedlu Cementowni i Dyrekcji, skąd dostał się do rady miasta.

Dariusz Grabczuk – wiceprzewodniczący rady, przed dwoma laty kandydat na prezydenta Chełma, zasiada w radzie od 14 lat. Jeden z najaktywniejszych rajców, który od lat kieruje się przysłowiem „kto pyta, nie błądzi”. Radny zawsze ma „kilka pytań” niemal na każdy temat i nawet wtedy, kiedy inni uważają, że wszystko jest jasne. Przez ostatni rok „ulubieniec” byłej już skarbnik miasta Emilii Ignatowicz-Steć. Głównie z powodu ilości zadawanych pytań dotyczących budżetu.

Agata Fisz – była prezydent Chełma, mocno atakowana na początku kadencji przez Zjednoczoną Prawicę za niskie wykonanie wydatków, dochodów majątkowych, nie najlepszą realizację zaplanowanych inwestycji w ostatnim roku prezydentury i w ogóle złe zarządzanie miastem. Radna słowa krytyki zapamiętała doskonale, odczekała rok i dokładnie za to samo od kilku miesięcy punktuje nowego prezydenta. Po trzech miesiącach nowej kadencji odwrócili się od niej wszyscy radni, którzy w radzie są głównie dzięki temu, że kandydowali z komitetu „Postaw na Chełm”. Jest radną niezależną, patrzącą prezydentowi Banaszkowi i jego ludziom na ręce. Bardzo duże samorządowe doświadczenie i wiedza powodują, że radną Fisz trudno wywieść w pole.

Stanisław Mościcki – świetnie obeznany w sprawach oświaty, bo przez prawie 10 lat był wiceprezydentem, któremu podlegały chełmskie szkoły. Jedna z aktywniejszych postaci w radzie miasta. W tej kadencji jako jeden z nielicznych stoi murem za nauczycielami. Swoimi pytaniami nieraz już doprowadził obecną wiceprezydent, Dorotę Cieślik do szewskiej pasji. Mościcki od blisko roku mówi, co mu ślina na język przeniesie, choć najbardziej zatwardziałym oponentem raczej nie jest. Na początku kadencji głosował za prezydenckimi projektami, w ostatnich miesiącach najczęściej wstrzymuje się od głosu. Stać go na ciętą ripostę, ale chyba za rzadko z tego atutu korzysta. Od samego początku orędownik wprowadzenia elektronicznego głosowania.

Tomasz Otkała – z zawodu adwokat, przewodniczący komisji zdrowia, rodziny i ochrony środowiska. Ostrożny w formułowaniu swoich poglądów. Dyskutuje na merytoryczne tematy, stara się nie brać udziału w politycznych sprzeczkach. Wspiera zdecydowaną większość prezydenckich projektów uchwał. Złożył chyba najwięcej – spośród wszystkich radnych – pisemnych interpelacji do Jakuba Banaszka.

Mariusz Kowalczuk – z radą miasta związany od 2006 roku. Swoje duże samorządowe doświadczenie i zawodowe – jest wicedyrektorem chełmskiego szpitala – wykorzystuje przede wszystkim w sprawach dotyczących opieki zdrowotnej i rodziny. Przekazuje „dalej” pytania, jakie kierują do niego mieszkańcy. Jak oka w głowie pilnuje, by na osiedlach Słoneczne i Zachód, nie brakowało miejskich inwestycji. A szczególnie na Pszennej, Metalowej i przyległych ulicach. Dowcipniś, bo lubi czasami pożartować sobie z przewodniczącego Bożeńskiego. Sprawia też wrażenie, jakby nie przepadał za radną Joanną Lis. Ciekawe, dlaczego?

Piotr Malinowski – radny na początku kadencji był bardziej aktywny, w ostatnich miesiącach, po rozpoczęciu pracy w MPGK, trochę spoczął na laurach, jeśli chodzi o aktywność na komisjach lub sesjach. Mocno uczulony na absurdy związane z planowaniem przestrzennym i infrastrukturą drogową. Skoncentrowany głównie na problemach osiedla Śródmieście.

Marek Sikora – przez rok przewodniczący komisji oświaty, kultury i sportu, odwołany z tej funkcji w styczniu br., za to że jakoby prowadzone przez niego obrad były długie, nudne, rozwlekłe, choć jak się później okazało, decyzja miała podłoże polityczne. Sikora na początku kadencji starał się współpracować z rządzącymi i wspierać dobre dla miasta projekty. Po odwołaniu go ze stanowiska, nieco zmienił swoje podejście do koalicji. Nie boi się zadać trudnych pytań, jest dociekliwy i kiedy trzeba, pozwala sobie na słowa krytyki wobec władz miasta. Na dziś, obok Agaty Fisz, wydaje się największym oponentem prezydenta w radzie miasta.

Tomasz Kazimierczak – mimo że zasiada w opozycyjnym klubie radnych, waży każde słowo. Choćby nawet z tego względu, że kieruje jednostką – Stacją Ratownictwa Medycznego – podległą marszałkowi województwa z PiS-u i najwyraźniej nie chce się nikomu narazić.

Katarzyna Janicka – społeczniczka, stara się bronić nauczycieli, bo sama wykonuje ten zawód. Unika otwartych konfrontacji z radnymi Zjednoczonej Prawicy, woli dyskutować na argumenty.

Piotr Jabłoński – radny rzadko zabiera głos w dyskusjach, a jeśli już odezwie się, to głównie w kwestiach oświatowych lub sportowych. Zdyscyplinowany, rzadko opuszcza posiedzenia zarówno komisji jak i sesji. Pilnuje raczej swojego ogródka, czyli osiedla Śródmieście, gdzie mieszka.

Elżbieta Ćwir – chyba nie miała wyjścia i musiała przystąpić do Porozumienia dla Chełma, rezygnując z „Postaw na Chełm”. Radna rzadko zabiera głos w dyskusji, a gdy już to czyni, wypowiada się na ogół w sprawach oświaty. Ostatnio przekonywała władze miasta, bezskutecznie, by nauczyciele mogli prowadzić zajęcia zdalne z domów. Z zawodu jest nauczycielem.

Ryszard Dżaman – zatrudniony w MOSiR, z pasji karateka i już na niejednym posiedzeniu można było odnieść wrażenie, że chętnie użyłby swoich umiejętności, gdyby tylko mógł. Od 14 lat w radzie miasta. Najpierw był z Platformą Obywatelską, później z lewicowym „Postaw na Chełm”, obecnie należy do Porozumienia dla Chełma. Od ponad 10 lat zawsze blisko władzy. Radny miną wyraża to, co mu się nie podoba, rzadziej wypowiedzią. A gdy już coś powie, czasami pozostali rajcy zachodzą w głowę, co takiego pan Ryszard miał na myśli.

Piotr Krawczuk vel Walczuk – „żołnierz” prezydenta Banaszka. Jeden z najmłodszych radnych, przewodniczący powstałego na początku kadencji klubu radnych Porozumienie dla Chełma, szef komisji rewizyjnej. Przed rokiem, gdy rada przyjmowała sprawozdanie finansowe za 2018 rok i udzielała prezydentowi absolutorium, mocno punktował byłą prezydent Agatę Fisz. W tym roku za to samo mógł krytykować Jakuba Banaszka, bo wykonanie budżetu 2019 r. było dalekie od ideału, ale z takiej możliwości już nie skorzystał. Zarzucił Markowi Sikorze, że prowadzone przez niego obrady komisji oświaty, kultury i sportu są rozwlekłe, a żyjemy przecież w szybszym świecie.

Joanna Lis – bardzo szybko pożegnała się z byłym wiceprezydentem Józefem Górnym i PSL, z którego dostała się do rady miasta, przystępując do Porozumienia dla Chełma, które jest bezpośrednim zapleczem prezydenta Banaszka. Po cichu liczyła na coś więcej, np. stanowisko wiceprzewodniczącej rady, jednak nie znalazła uznania w oczach większości radnych. Jedna z nielicznych radnych, która do tej pory nie złożyła do prezydenta żadnej interpelacji. Przeszukując całą listę, nie wpadliśmy na ani jedną.

Irena Machowicz – podobnie jak radna Lis, na początku kadencji wstąpiła do Porozumienia dla Chełma, porzucając PSL. W przeciwieństwie do Joanny Lis, Machowicz złożyła kilka pisemnych interpelacji, w ten sposób podkreślając swoją aktywność. Na palcach jednej ręki, no może dwóch natomiast, można by policzyć, jej wszystkie wystąpienia na komisjach i sesjach.

Mirosław Czech – radny PiS z kilkunastoletnim doświadczeniem. W poprzednich kadencjach nie szczędził słów krytyki pod adresem byłej już prezydent Agaty Fisz. Gdy stery przejął Jakub Banaszek, pod tym względem zupełnie stracił impet. Podobnie jak większość jego kolegów z PiS ograniczał się do głosowania i jeszcze przedstawiania opinii komisji budżetu i rozwoju gospodarczego, której przewodniczy. Wyróżnił się natomiast dobrze przygotowaną prezentacją koncepcji przebiegu tzw. południowej obwodnicy Chełma. I na tym koniec.

Kamil Błaszczuk – najmłodszy w radzie miasta, do niedawna przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Obecnie radny niezależny, choć wydaje się, że kwestią czasu jest jego przystąpienie do klubu radnych Porozumienie dla Chełma. W kampanii wyborczej zapowiedział, że jako radny nie podniesie ręki za żadnymi podwyżkami dla mieszkańców. Na początku kadencji został pełnomocnikiem prezydenta do spraw opracowania strategii rozwoju miasta. Minęły dwa lata, a efektów pracy nie poznaliśmy. Należy do radnych, którzy często opuszczają plenarne posiedzenia.

Dorota Rybaczuk – objęła stery w komisji oświaty, kultury i sportu po Marku Sikorze. Obrady pod jej przewodnictwem miały być krótsze i bardziej merytoryczne. Prowadzone przez nią posiedzenia, niestety, bardzo często trwają dwie godziny, a nawet dłużej, bo jak się okazuje, taka jest specyfika tej komisji. Radna murem stoi za prezydentem Banaszkiem – takie przynajmniej sprawia wrażenie. Jest aktywna, trzyma rękę na pulsie w temacie osiedli Działki i Kościuszki, które reprezentuje w radzie miasta.

Agnieszka Ostrowska – pierwszych skrzypiec w chełmskiej radzie miasta raczej nie gra. Dyskutuje wtedy, gdy widzi taką potrzebę, zna temat. Skutecznie walczy o inwestycje na osiedlu Zachód, od samego początku upomina się o przebudowę ulicy Piwnej i wszystko wskazuje na to, że w tej kadencji osiągnie swój cel.

Adam Kister – emerytowany strażak, przewodniczący komisji petycji, skarg i wniosków. Debiutant w radzie, co zresztą widać po jego bardzo słabej aktywności na komisjach i sesjach. Złożył natomiast kilka pisemnych interpelacji w sprawach, które dotyczą przede wszystkim osiedla Działki. Niewiele jednak w poruszanych przez siebie sprawach do tej pory wskórał. Głosuje zgodnie z oczekiwaniami rządzących.

Edyta Rożek – jej pierwsza kadencja w chełmskim samorządzie. W ubiegłym roku próbowała rozliczać byłą prezydent Agatę Fisz za poprzednie lata, ale szybko zrozumiała, że dwa plus dwa równa się cztery, a nie pięć. Rożek w radzie stoi murem za bezbronnymi, niepełnosprawnymi i nie obawiała się wejść w spór z wiceprezydent Dorotą Cieślik, gdy urzędnicy przenosili Zespół do Spraw Obsługi PFRON z gmachu na ul. Kolejowa do siedziby MOPR. Wydaje się jedyną spośród radnych Zjednoczonej Prawicy, która na forum mówi, co myśli, nawet gdy jej opinia różni się od zdania prezydenta. (ps)

 

News will be here