Ta wersja czeskiego SUV-a dedykowana jest wszystkim tym, którzy od samochodu oczekują komfortu, przestrzeni, dobrego wyposażenia, ale też nie lubią wydawać pieniędzy w salonie i na stacjach benzynowych. I taki jest właśnie nowy hybrydowy Kodiaq ładowany również z kabla.
Nadwozie i wnętrze
Wszystkie linie Skody Kodiaq są ostre i precyzyjne. Dzięki temu auto wygląda i nowocześnie, i bardzo agresywnie, a jednocześnie stylowo. Szeroka, trójwymiarowo ukształtowana atrapa chłodnicy sprawia imponujące wrażenie i nadaje autu zdecydowanego charakteru. Do tego mamy płaskie reflektory o klinowym kształcie płynnie nachodzące na atrapę chłodnicy. W widoku bocznym duży rozstaw osi i krótkie zwisy wskazują na przestronne wnętrze.
Nadkola są ukształtowane lekko kanciasto. W lampach tylnych seryjnie zastosowano LED-y, tylne światła pozycyjne mają typowy dla Skody układ. Miejsca nie zabraknie dla żadnego pasażera zarówno nad głowami, jak i na nogi. Zaskakuje kształt deski rozdzielczej, którą podzielono na dwa „piętra”. Górne zajmuje wielki ekran, pod nim znajdziemy kratki nawiewów, a jeszcze niżej nowy panel sterowania głównymi funkcjami ukryty w trzech dużych pokrętłach, z których każde wyposażono w niewielki ekran ciekłokrystaliczny. System ten odpowiada już nie tylko za sterowanie klimatyzacją, ale również za sterowanie głośnością radia czy zmianę trybów jazdy.
Wystarczy delikatnie wcisnąć pokrętło, by zmienić funkcję To rozwiązanie bardzo wygodne i pomysłowe. Typowa dla Skody jest bardzo dobra jakość wykończenia i logiczna, intuicyjnie zrozumiała obsługa. Trójramienna kierownica świetnie leży w dłoniach, a dodatkowo jest podgrzewana. Trójstrefowa klimatyzacja Climatronic, która ma dodatkowy panel obsługowy z tyłu samochodu, jest kolejnym elementem, który zwykle znaleźć można w wyższych klasach samochodów. Do tego mamy świetną materiałową skórzaną tapicerkę, która jest bardzo przyjemna w dotyku i sprawia wrażenie bardzo wytrzymałej oraz podgrzewane siedzenia. Miejsca na tylnej kanapie jest może nawet więcej niż w Superbie, więc Kodiaq w tej wersji świetnie sprawdzi się w roli limuzyny.
Silnik i skrzynia biegów
Pod maską testowej Skody wylądował najbrdziej obecnie zaawansowany układ hybrydowy oparty na silniku benzynowym 1.5 TSI i na zestawie baterii o pojemności 25,7 kWh. Cały układ wraz z silnikiem elektrycznym generuje 204 KM, przy czym motor spalinowy ma 150 koni. Jest to hybruda Plug-In, a więc akumulatory można ładować za pomocą ładowarki lub ze zwykłego gniazdka. Na samym prądzie da się przejechać ok. 100 km. W trasie już tak wesoło nie jest, ale jak na hybrydę przystało, Kodiaq iV pali niedużo, bo spokojnie można zejść w okolice 6 litrów benzyny na 100 km. Napęd przenoszony jest tylko na przednią oś i Skoda nie przewiduje, by w tej hybrydzie był w przyszłości dostępny naped 4×4.
Zawieszenie i komfort jazdy
Podróżowanie Skodą Kodiaq czy to jako kierowca, czy pasażer, jest niezwykle przyjemne. Wnętrze jest porządnie wyciszone, nastawy zawieszenia dobrane w taki sposób, by zapewnić maksimum komfortu bez wpływu na bezpieczeństwo. Podgrzewane i elektryczne fotele obszyte bardzo przyjemnym materiałem sprawiają, że czujemy się w tym wnętrzu jak w klasycznej limuzynie. Miejsca w środku jest pod dostatkiem, materiały użyte do wykończenia kabiny przyjemne w dotyku.
Wyposażenie i cena
Testowa Skoda była skonfigurowana w odmianie wyposażenia Selection. W takim zestawieniu i z tym napędem jej bazowy koszt to 208 300 zł. Egzemplarz, którym jeździliśmy, był droższy o ponad 16 tys. zł, a to przez dodatki, jakie znalazły się w opcji. Były to m.in.: lakier metalizowany, 19-calowe obręcze kół, aktywny tempomat, pakiet zimowy oraz 13-calowy wyświetlacz oraz wyświetlacz naszybowy. W podstawie były m.in.: trójstrefowa klimatyzacja, system nawigacji, fotele sterowane elektrycznie i podgrzewane, skórzana kierownica, automatyczna skrzynia biegów, ładowarka.