Uruchommy lubelskie tramwaje

Maciej Mikulski na tle olsztyńskiego tramwaju. – Można i warto wprowadzić je również do naszego miasta i na trasę do Świdnika – uważa pochodzący z Lublina inżynier

Na początek cztery linie, 27 kilometrów sieci – do naszej redakcji trafił pomysł uruchomienia w Lublinie trakcji tramwajowej. – Taka koncepcja nie jest brana pod uwagę, inwestujemy w trolejbusy – odpowiadają miejscy urzędnicy. – To propozycja nowego wizerunku miasta – przekonuje jej autor.


Autorem koncepcji jest pochodzący z Lublina Maciej Mikulski, który pracuje w Zarządzie Transportu Publicznego w Krakowie. Ukończył tamtejszą politechnikę, a obronioną już pracę magisterską poświęcił możliwości uruchomienia trakcji tramwajowej w Lublinie. Swoim pomysłem podzielił się z naszą redakcją. – Sprowokowany dyskusją w pracy, postanowiłem odkurzyć temat.

Wart jest on dyskusji, biorąc pod uwagę fakt uruchomienia w ostatnich latach sieci tramwajowej w Olsztynie. Poza tym w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego dla Lublina jest napisane, że miasto planuje zbudowanie i uruchomienie sieci tramwajowej. Lublin do dzisiaj nie wywiązał się z własnych zobowiązań, nie powstało nawet studium możliwości uruchomienia komunikacji tramwajowej, nie mówiąc o dalszych działaniach – tłumaczy.

Macieja Mikulskiego cieszy rozwój lubelskiej komunikacji miejskiej, ale w dalszym ciągu brakuje mu w Lublinie korytarzy, którymi komunikacja miejska będzie przewoziła dużą liczbę pasażerów w oderwaniu od ogólnego ruchu drogowego.

– Taki system może zapewnić jedynie transport szynowy. Po okresie hegemonii autobusu, trakcja tramwajowa przeżywa od dłuższego czasu renesans np. w Europie Zachodniej. Budowa linii tramwajowych wiąże się m.in. z rewitalizacją miasta, uspokajaniem ruchu, poprawą bezpieczeństwa i przekłada się na pozytywne skutki gospodarcze – dodaje.

118 kursów dziennie

M. Mikulski proponuje uruchomienie czterech linii tramwajowych na ponad 27 kilometrach sieci. Linia numer 1 miałaby kursować z ulicy Głębokiej do galerii Venus w Świdniku m.in. przez al. Solidarności i Wincentego Witosa. Linia numer 2 kursowałaby z ronda Wincentego Pola na Czechowie na osiedle Widok na Czubach m.in. przez ulicę Elsnera, Kompozytorów Polskich, Sowińskiego i Filaretów. Linia numer 3 jeździłaby z ronda Wincentego Pola na dworzec PKP m.in. przez ulicę Elsnera, Kompozytorów Polskich, Sowińskiego i Wapienną. Linia numer 4 łączyłaby osiedle Widok z węzłem Lubomelska i jeździłaby m.in. przez ulicę Filaretów, Zana, Wapienną i Unii Lubelskiej.

W dni powszednie i w soboty tramwaje wykonywałyby 118 kursów dziennie na każdej linii, w niedziele i dni świąteczne – 60. Szacunkowy koszt uruchomienia sieci tramwajowej wraz z tzw. infrastrukturą towarzyszącą wyniósłby około 580 milionów złotych, w tym np. przewidywalny koszt dostawy i zakupu 16 nowoczesnych tramwajów wyniósłby nie mniej niż 120 milionów, ale nie więcej niż 140 milionów złotych. – Wydatki byłyby podzielone pomiędzy gminę Lublin, gminę Świdnik, a przy takiej inwestycji można liczyć również na środki z wyższego szczebla: wojewódzkie, centralne i unijne, a także pochodzące z ochrony środowiska – uspokaja M. Mikulski.

Jego zdaniem uruchomienie sieci tramwajowej umożliwiłoby adaptację budynku dawnej cukrowni na zajezdnię. Autor proponuje też zbudowanie wiaduktu tramwajowego na Czubach w oparciu o istniejące konstrukcje po niewybudowanej drugiej jezdni na Filaretów. Jego zdaniem można by też zaadaptować most pieszy na Bystrzycy w rejonie Areny Lublin na most tramwajowo-pieszo-rowerowy.

Uparli się przy trolejbusach?

Jak do pomysłu odnosi się Zarząd Transportu Miejskiego? – Koncepcja nie jest brana pod uwagę. Powstaje pytanie, skąd ewentualnie wziąć środki na sfinansowanie tego projektu – mówi Justyna Góźdź, inspektor ds. marketingu i kontaktów z mediami w ZTM i przypomina, że urzędnicy na temat tramwajów myśleli kiedyś bardzo poważnie. – Koncepcja szybkiego tramwaju miejskiego powstała w ratuszu w drugiej połowie lat 70, ubiegłego stulecia. Tramwaj miał połączyć Zadębie i ówczesne zakłady pracy – Fabrykę Samochodów Ciężarowych i Ursus z największymi lubelskimi sypialniami – Lubelską Spółdzielnią Mieszkaniową i Czubami.

Żeby było szybciej, jego trasa, co wzbudzało największe kontrowersje, miała wieść tunelem pod Starym Miastem. Szczegółami przedsięwzięcia zajmowała się specjalna komórka powstała w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. Na skutek przemian w 1989 roku zrezygnowano z tramwaju – tłumaczy. – Ponowny powrót do koncepcji tramwaju wiązałby się z ogromnymi kosztami, stworzeniem całego systemu od podstaw. Lublin inwestuje w trolejbusy, które stały się symbolem rozwoju miasta. W latach 2010-2019 zostało zakupionych 85 trolejbusów, a środki przeznaczone na ich zakup to kwota 160 milionów złotych. Do 2021 roku zostaną jeszcze zakupione 32 elektryczne autobusy i 15 trolejbusów – mówi J. Góźdź.

– Trolejbusy i tramwaje mogą się wzajemnie uzupełniać, a elementy sieci energetycznej już są na mieście – ripostuje M. Mikulski i dodaje, że „polityka transportowa ma ścisły związek z przestrzenną”. – Nie można myśleć o tramwaju wyłącznie jako o nowym środku transportu. Ma on ogromne zalety urbanistyczne. Tak jak w Warszawie najlepiej rozwijają się tereny wzdłuż obu linii metra, tak tramwaj, oczywiście na inną skalę, pełni podobną rolę miastotwórczą – przekonuje. Grzegorz Rekiel

News will be here