7-latek uzależniony

To się w głowie nie mieści. Gdzie byli wcześniej rodzice?! Teraz bezradnie wołają o pomoc, gdy usłyszeli diagnozę: uzależnienie.

Rodzice uzależnionych od wirtualnego świata dzieci zwracają się do psychologów zwykle wtedy, gdy problem jest już trudny do rozwiązania, bo trwa od lat. W tym konkretnym przypadku aż ciężko sobie wyobrazić, kiedy to mogło się zacząć. Bo skoro do psychologa rodzice przyprowadzili uzależnionego od internetu 7-latka, to kiedy pierwszy raz mógł dostać do ręki smartfona? Gdy miał 2 lata? Gdzie byli wcześniej rodzice? Czym byli zajęci?

– Problem jest poważny – mówi wprost w rozmowie z nami chełmski pedagog, pracujący z uzależnionymi dziećmi. – Z roku na rok ich przybywa. Musimy o tym rozmawiać. I to nagłaśniać. Rodzice muszą wiedzieć, czego mogą się spodziewać, dając dziecku telefon czy tablet do ręki, często bez żadnej kontroli i ograniczeń czasowych – podkreśla i tłumaczy, jak rozpoznać uzależnienie.

Zaczyna się najczęściej od problemów z koncentracją. Dziecko osiąga gorsze wyniki w nauce, zaniedbuje obowiązki, rezygnuje z dawnych zainteresowań. Przestaje spotykać się z rówieśnikami, nie chce wyjść na rower, spacer, pograć w piłkę. Reaguje złością, gdy rodzice nakazują odłożenie smartfona lub tabletu albo wyłączenie komputera. Wołane – nie reaguje, jakby było w zupełnie innym świecie. Błaga, żeby mogło grać jeszcze trochę dłużej. – Jeszcze tylko jeden etap w grze – przekonuje. Z czasem przestaje jeść, bo uznaje, że szkoda mu czasu na posiłek. Nie chce wykonywać prostych codziennych czynności. Staje się agresywne – potrafi szarpać się z rodzicem o telefon.

O tym, że z pozoru błahy problem, może skończyć się dramatycznie pisaliśmy w lutym tego roku. Opisywaliśmy jeden z najbardziej ekstremalnych przypadków uzależnień od internetu z okolic Chełma. Dotyczył nastolatka, który wpadał w szał i dostawał spazmów za każdym razem, gdy rodzice zabraniali mu grać na komputerze. Były wizyty u psychologów. Uzależnienie było jednak tak silne, że doszło do zaburzeń emocjonalnych, nerwicy, a z czasem do padaczki. Problemy nałożyły się na siebie tak, że nastolatek w końcu próbował odebrać sobie życie.

Pedagog, z którym rozmawiamy, podkreśla, że uzależnienie od internetu jest oparte na tych samych mechanizmach, co alkoholizm czy narkomania.

– Ciężko na siłę prowadzić terapię. Uzależniony musi przyznać się przed samym sobą, że ma problem i chcieć poddać się leczeniu. Trudno jednak oczekiwać takiej postawy od kilkulatka – przyznaje.

A wszystko zaczyna się od słów: „Masz tablet i daj mi spokój…”. (mg)

News will be here