Agros pękł po przerwie

RUCH IZBICA – AGROS SUCHAWA 3:0 (0:0)
1:0 – Jasiński (63), 2:0 – Kryłowicz (77), 3:0 – Gałka (82).


RUCH: Ł. Sowa – Nizioł, Maciej Śliwa, Chopko, Michał Śliwa, Jasiński, Malczewski (46 S. Swatowski), Lewadnowski, Kryłowicz, Wlizło (65 Antoniak), Gałka (90 Binek). Trener – Andrzej Rycak.

Agros: M. Namczuk – Celiński (75 Wasylik), K. Staszewski, B. Staszewski, Tomaszewski, Lejko (75 K. Mikulski), Hrycak (80 Gruszczyński), E. Mikulski, S. Staszewski, Zdolski. Trener – Robert Wójcik.

– To wcale nie był łatwy mecz – przyznał po ostatnim gwizdku Andrzej Rycak, trener Ruchu. W Izbicy walczący o utrzymanie Agros postawił gospodarzom trudne warunki. – Goście grali bardzo ambitnie, byli waleczni i nieustępliwi. W pierwszej połowie to oni stworzyli sobie dwie dobre okazje na strzelenie gola, ale na nasze szczęście byli nieskuteczni – dodaje. Po zmianie stron, z minuty na minutę Ruch coraz śmielej atakował. Przełom nastąpił w 63 min. Sławomir Swatowski wrzucił piłkę w pole karne gości, a Przemysław Jasiński nie zastanawiając się silnym strzałem w długi róg pokonał Mateusza Namczuka.

– Po tej bramce jeszcze bardziej uwierzyliśmy w siebie i grało się nam łatwiej. Kolejne bramki były kwestią czasu – opowiada Rycak. Na 2:0 strzałem głową po dośrodkowaniu Nizioła wynik podwyższył Kryłowicz, a w końcówce silnym strzałem z ok. 20 metrów popisał się Michał Gałka. – Trzy punkty cieszą tym bardziej, że mocno musieliśmy się napracować by je wywalczyć. Mieliśmy też trochę szczęścia, raz od straty bramki uratowała nas poprzeczka – podsumowuje trener zespołu z Izbicy. (kg)

News will be here