Amigo uratowany z męczarni

Cały łysy, pokryty ranami, przerażony widokiem człowieka – psa w taki stanie odkryli na jednej z posesji w gminie Krasnystaw wolontariusze krasnostawskiej sekcji Straży Ochrony Zwierząt w Chełmie. Policja sprawdza czy nad zwierzęciem nikt się nie znęcał.

28 lipca jedna z inspektorek krasnostawskiej sekcji Straży Ochrony Zwierząt, w asyście dzielnicowego policjanta, weszła na jedną z posesji w miejscowości Widniówka (gmina Krasnystaw). – Na miejscu naszym oczom ukazał się mały piesek bez sierści, cały w ranach, bojący się ludzi. To, jaki ból i świąd musi przeżywać, przekracza nasze wyobrażenia – dowiadujmy się od Straży.

Gdy na miejscu pojawił się właściciel psa, tłumaczył się, że zwierzę tak wygląda „bo jest już stare”. – Pies nie ma imienia. Nawet na to nie zasłużył. Na pytanie, dlaczego pies się tak go boi, właściciel stwierdził, że ostatnimi czasy zdziczał – relacjonują działaczki Straży.

Psiak od razu trafił do kliniki. Dostał imię – Amigo. Pobrano krew do badań, ruszono z dalszą diagnostyką. – Amigo przy drapaniu potwornie piszczy z bólu, serce się kraje.

Jest wystraszony, ale bardzo nieśmiało merda ogonkiem, jakby sprawdzał, czy nie stanie mu się krzywda.

Jak długo ten pies musiał cierpieć? Dlaczego nikt nie reagował? Gdzie byli sąsiedzi, inni domownicy? Pies nie stał na łańcuchu, chodził luzem po ulicy, jak bezdomny – Jak można spać, wiedząc, że w domu obok cierpi bezbronne zwierzę. Zareagowała jedna osoba, przejeżdżająca przypadkiem obok… – czytamy na stronie Straży.

Sprawę bada krasnostawska policja. – Czekamy na wyniki obdukcji zwierzęcia – mówi Piotr Wasilewski z KPP w Krasnymstawie. (k)

News will be here