Arcyważna wygrana Kłosa

KŁOS GMINA CHEŁM – OGNIWO WIERZBICA 1:0 (0:0)

1:0 – Wójcicki (76).

KŁOS: Wojtiuk – Wyrostek, Poznański, Flis, Siatka (85 J. Rak), Świderski, K. Rak, Mazur, Żwirbla, Gierczak (80 Charaba), Jabłoński (60 Wójcicki). Trener – Tomasz Hawryluk.

OGNIWO: Budzyński – Sobiesiak (60 Jusiuk), Kłos, K. Klimowicz (80 Siwek), Pełczyński, Knot, Sobów, Bąk, D. Klimowicz, Chlebiuk, E. Klimowicz. Trener – Krzysztof Bodziak.

W sobotnie popołudnie w Rożdżałowie spotkały się dwie najlepsze w tym sezonie drużyny chełmskiej okręgówki. Drugi w tabeli Kłos podejmował pierwsze Ogniwo. Gdyby zespół z Wierzbicy wygrał powiększyłby przewagę nad najgroźniejszym z rywali do siedmiu punktów i awans do IV ligi miałby w zasadzie w kieszeni. Przy wygranej podopiecznych Tomasza Hawryluka dystans między wiceliderem, a liderem zmalałby jednak do zaledwie punktu. I na boisku widać było jak wielka jest stawka spotkania. Nikt nie zamierzał zaryzykować huraganowych ataków, nikt nie chciał nadziać się na kontrę, nikt nie chciał popełnić głupiego błędu.

– Przez większą część meczu gra toczyła się w środkowej części boiska, klarownych sytuacji z obu stron było niewiele – przyznali zgodnie po ostatnim gwizdku wspomniany już trener Kłosa oraz Damian Gałecki z Ogniwa. W pierwszej połowie bliżsi trafienia byli goście. W 12 minucie Karol Knot strzelał groźnie z woleja, a w 33 minucie kapitalne uderzenie Konrada Klimowicza w samo okienko bramki, jeszcze ładniej obronił Wojtiuk. – Nasz bramkarz uratował nam za to skórę w 45 minucie gdy jeden z zawodników gospodarzy celnie strzelał z rzutu wolnego – przyznaje Gałecki.

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Nadal sporo było piłkarskich szachów, czekania na to co zrobi rywal. Kluczowa okazała się 76 minuta. Piłka trafiła do ustawionego 10 m od bramki gości Pawła Wójcickiego, który od razu się z nią obrócił i oddał silny strzał w tzw. długi róg. Mateusz Budzyński wyciągnął się jak struna, ale i tak nie zatrzymał futbolówki. – Popełniliśmy jeden błąd w kryciu i tak padła jedyna bramka w tym meczu – uważa Gałecki. W doliczonym czasie gry szansę na wyrównanie miał Cezary Siwek, ale po jego strzale piłka trafiła w spojenie bramki Kłosa

– Czekaliśmy na swoją szansą, a gdy ta nadeszła udało się nam ją wykorzystać – komentuje Tomasz Hawryluk. – Tracimy do lidera już tylko jeden punkt więc walka o awans do IV ligi do końca będzie ciekawa. Myślę, że Ogniwo nastawione było na zremisowanie dzisiejszego meczu, to by ich zadowoliło, ale pokrzyżowaliśmy te plany – podsumowuje. (kg)

Dwa razy 0:0

FRASSATI FAJSŁAWICE – RUCH IZBICA 0:0

FRASSATI: Kulesza – Gęca (70 K. Przebirowski), Robak, P. Przebirowski, Błaziak (52 Matycz), Gieracz, Kostka (76 Korchut), Dunda, Lipa, Wojciechowski (70 Leszcz), Stefaniak. Trener – Rafał Robak.

RUCH: Frącek – Pawlak, Blonka, Kić, Kaszak, G. Lewandowski, Śliwa (70 Antoniak), Wlizło, B. Jaremek (60 Kliszcz), Jasiński (72 Zaprawa), Gałka. Trener – Roman Blonka.
W derbach powiatu krasnostawskiego stanęły naprzeciwko siebie dwie solidne ekipy. Frassati w ostatnich pięciu spotkaniach cztery razy wygrywało, uległo tylko liderowi z Wierzbicy. Ruch punktował rzadziej, ale dzięki doskonałej postawie w rundzie jesiennej, na dobre usadowił się w górnej części tabeli. I tak jak się tego spodziewaliśmy spotkanie było wyrównane, ale też niestety, ubogie w sytuacje podbramkowe. Więcej było walki wręcz i przepychanek.

Gospodarze obejrzeli aż sześć żółtych kartek, a goście cztery. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, z czego chyba bardziej zadowoleni byli przyjezdni. – Jak na derby powiatu przystało był to typowy mecz walki – powiedział po ostatnim gwizdku Roman Blonka, trener Ruchu. – Trzeba jednak przyznać, że to gospodarze mieli optyczną przewagę i myślę, że o jedną dobrą okazję na strzelenie gola więcej niż my. Równie dobrze jednak, przy odrobienie szczęścia, to my mogliśmy strzelić choć jedną bramkę – dodał.(kg)

GRANICA DOROHUSK – ORZEŁ SREBRZYSZCZE 0:0

GRANICA: Kopeć – Józaczuk, Piotrowski, Słomka, Swatek, Poznański, Gorzała, Kogut, Kociuba (90 Czuluk), Dzieńkowski. Trenerzy – Arkadiusz Słomka, Konrad Czebiera.

ORZEŁ: Kozłowski – Ł. Tatysiak, Malinowski, D. Trusiuk, Czapla, Ł. Wójcicki, T. Rzeszut (55 Horbatenko), A. Olender, Tomaszewski, M. Wójcicki, Sieniawski (60 S. Tatysiak). Trener – Dominik Drewiecki.

Granica miała za sobą serię trzech meczów bez porażki, pokonała m.in. wyżej notowaną Unię Rejowiec i zremisowała z Włodawianką. Orzeł za to zaskoczył wszystkich dwa tygodnie wcześniej wygrywając z Kłosem, a tydzień temu z wspominaną Unię Rejowiec. Kibice w Dorohusku oczekiwali więc dobrego meczu, obfitującego w dużą ilość sytuacji podbramkowych, ale niestety zawiedli się. W pierwszej połowie na murawie nie działo się nic ciekawego.

– Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, przeważaliśmy w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikało – relacjonuje Konrad Czebiera, jeden z trenerów Granicy. Druga odsłona była nieco ciekawsza. – Oba zespoły stworzyły sobie tym razem po kilka okazji, u nas najbliżsi zdobycia gola byli Poznański i Piotrowski. Warto jednak dodać, że w dwóch sytuacjach uratował na dobrymi interwencjami Piotr Kopeć – dodaje Czebiera. Ostatecznie żadne bramki nie padły, tak jak w meczu Frassati-Ruch. (kg)

Znicz postraszył

ZNICZ SIENNICA RÓŻANA – WŁODAWIANKA WŁODAWA 1:3 (1:2)

1:0 – D. Mazurek (15), 1:1 – Kuczyński (25), 1:2 – Gołąb (42), 1:3 – Gołąb (62).

ZNICZ: P. Hawryluk – Chopko, P. Mazurek, Drzewiecki, Kazimierczuk, D. Mazurek, Malczewski, Olszyna, C. Hawryluk, Furtak (65 Smorga), Dobosz. Trener – Mateusz Skuczyński.

WŁODAWIANKA: Szlechta – Gaj, B. Staszewski, K. Staszewski, Jankowski, Pogonowski (60 Zajul), Jaszczuk (70 Dudziński), Kuczyński (80 A. Madejczyk), Kołaczkowski, Gołąb, Magdysh. Trener – Marek Drob.

Z różnych względów Znicz rozpoczął mecz z Włodawianką w dziesięciu. I dość sensacyjnie w 10 minucie objął prowadzenie. Pięknym strzałem z ok. 30 m popisał się Daniel Mazurek i Szlechta skapitulował. W 25 minucie goście, wciąż grający z przewagą jednego zawodnika, doprowadzili do remisu. Po akcji oskrzydlającej i strzale Jakuba Gołąba, do obronionej przez P. Hawryluka piłki dopadł Michał Kuczyński, który skierował ją do pustej już bramki. Od 30 minuty zespół z Siennicy Różanej grał już w pełnym składzie. Na murawie pojawił się spóźniony Damian Dobosz.

I to właśnie ten zawodnik mógł zdobyć gola na 2:1, ale po jego strzale głową piłka minimalnie przeszła obok słupka bramki gości. – Grało się nam ciężko, boisko było w pewnych miejscach niewykoszone, no ale oba zespoły miały takie same warunki – mówi Marek Drob, trener Włodawianki. – Na szczęście tuż przed przerwą zdobyliśmy drugą bramkę i po zmianie stron grał się nam nieco łatwiej – dodał. Wynik na 3:1 dla Włodawianki w 62 minucie ustalił Gołąb po podaniu od Władysława Magdysha. – W moim odczuciu zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie, przy większej skuteczności, bo sytuacje były, mogliśmy dziś nawet zremisować – ocenia D. Dobosz. (kg)

Gole trenera i bramkarzy

UNIA REJOWIEC – VICTORIA ŻMUDŻ 7:0 (4:0)

1:0 – Kloc (15), 2:0 – T. Sąsiadek (19), 3:0 – T. Sąsiadek (23), 4:0 – Romanowski (44 samobójcza), 5:0 – T. Sąsiadek (59), 6:0 – Palonka (80), 7:0 – Pastuszak (90 karny).

UNIA: Pastuszak – Karauda, R. Rossa, Kloc, Brzezicki, Wiewióra (65 Górny), T. Rossa, Góra (70 Palonka), Nowaczek (75 Andruszczak), A. Czerwiński, T. Sąsiadek. Trener – Tomasz Sąsiadek.

VICTORIA: Romanowski – Cur (68 Grobelny), Stańczykowski, Kołodziejczyk, Czajka, Łubkowski, Jędruszak, Damian Urbański, Toporowski, Iwat, Niedzielski (56 Frąc). Trener – Piotr Moliński.

Gdyby nie fakt, że w starciu między Unią, a Victorią hat-tricka ustrzelił trener gospodarzy, a obaj bramkarze wpisali się na listę strzelców (z czego cieszył się jednak tylko jeden z nich), o meczu jaki w sobotę odbył się w Rejowcu za wiele ciekawego napisać by nie można. Faworyt wygrał bowiem wysoko i w pełni zasłużenie. Już w 15 minucie w zamieszaniu pod bramką gości przytomnością wykazał się Marcin Kloc i zrobiło się 1:0. Potem do akcji wkroczył Tomasz Sąsiadek.

Grający trener Unii w 19, 23 i 59 minucie strzelił trzy gole, za każdym razem wykorzystując sytuację „sam na sam” z Maciejem Romanowskim. Bramkarz Victorii nie miał dobrego dnia. Tuż przed przerwą, po strzale głową Adriana Czerwińskiego, interweniował tak niefortunnie, że sam wrzucił sobie piłkę za kołnierz. Na listę strzelców wpisali się też: Marcin Palonka, po którego strzale z 16 m futbolówka odbiła się jeszcze od słupka, oraz bramkarz gospodarzy Adrian Pastuszak, który wykorzystał rzut karny. (kg)

Białopole w kryzysie

BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA – UNIA BIAŁOPOLE 6:1 (3:0)

1:0 – Dubaj (23), 2:0 – Niedrowski (42), 3:0 – Arnold Kister (45), 3:1 – Sarzyński (50), 4:1 – Suduł (53), 5:1 – Niedrowski (55), 6:1 – Malinowski (61).

BRAT: Mróz – Malinowski (66 Szostak), Kniażuk, Pachuta, Arkadiusz Kister, Krystian Kowalczyk (46 Chwaszcz), Arnold Kister (71 Grzesiak), Wędzina (76 Karol Kowalczyk), Dubaj (76 Adam Urbański), Suduł (61 J. Wójcik), Niedrowski (80 M. Wójcik). Trener – Andrzej Ignaciuk.

UNIA: Martyniak – Bureć, Gąsiorowski, Gawrzak (46 Musiński), Krasnowski, Leśnicki (75 Fronc), Ostrowski, K. Piekaruk (75 Wilgos), Sarzyński, Skorupa, Zdybel. Trener – Jacek Płoszaj.

Unia Białopole w kryzysie. Podopieczni Jacka Płoszaja ostatni raz trzy punkty zdobyli 8 kwietnia, kiedy pokonali w Żmudzi Victorię. Od tego czasu sześć razy przegrali i raz zremisowali. W sobotę w Siennicy Nadolnej, byli tłem dla dobrze zorganizowanych i nastawionych na ofensywą grę zawodników Brata. Jako pierwszy do siatki, po przytomnej asyście Sebastiana Suduła, trafił w 23 minucie Jakub Dubaj. Suduł miał także spory udział przy drugiej bramce dla gospodarzy, autorstwa Bartosza Niedrowskiego.

Gdy w ostatniej minucie pierwszej połowy Arnold Kister pięknym strzałem z dystansu podwyższył wynik na 3:0 wiadomo było, że podopieczni Andrzeja Ignaciuka nie dadzą wyrwać sobie wygranej. Gości stać było jedynie na honorowe trafienie Szymona Sarzyńskiego w 50 minucie. Potem wszystko wróciło do normy, a gospodarze w osiem minut zdobyli kolejne trzy bramki. Brat w przeciwieństwie do Unii gra coraz lepiej. Co prawda tydzień temu przegrał z liderem z Wierzbicy, ale wcześniej w czterech kolejnych spotkania zainkasował komplet punktów i umocnił się w środkowej części tabeli. (kg)

Szalony mecz w Siedliszczu

SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE – HETMAN ŻÓŁKIEWKA 4:5 (1:3)

0:1 – Rycerz (12 karny), 1:1 – B. Mazurek (16), 1:2 – K. Prus (28), 1:3 – Koprucha (35 wolny), 1:4 – Amerla (56), 1:5 – Amerla (61), 2:5 – Głowacki (73), 3:5 – Głowacki (76), 4:5 – Wikira (90 samobójcza).

SPÓŁDZIELCA: Mroczek (46 Rudnik) – Poliszuk, Damian Orłowski, Jędruszak, Chaturvedi, Mróz (64 Turowski), B. Mazurek, Wawruszak (56 Oleksiejuk), Dziewulski, Czerniak (67 Kosowski), Oszwa (46 Głowacki). Trener – Mirosław Kosowski.

HETMAN: Ścibak – Maciej Pobiega, Wikira, K. Prus, Banaszak (60 Puchala), Szymonek, Małek, Rycerz (65 Grzegórski), Amerla (70 P. Prus), Sawicki, Koprucha. Trener – Damian Koprucha.

Mecz dwóch drużyn plasujących się mniej więcej w środkowej części tabeli, lepiej rozpoczęli goście. W 11 minucie Krzysztof Mroczek sfaulował we własnym polu karnym jednego z zawodników Hetmana, a Michał Rycerz pewnie wykorzystał „jedenastkę”. Gospodarze nie zrazili się takim obrotem spraw, śmiało zaatakowali i już cztery minuty później doprowadzili do wyrównania. Kewin Mróz zagrał futbolówkę do dobrze ustawionego Bartłomieja Mazurka, który precyzyjnym strzałem pokonał Karola Ścibaka.

W 20 minucie mogło być 2:1, ale uderzenie Damiana Dziewulskiego bramkarz Hetmana obronił. Zamiast wyjść na prowadzenie podopieczni Mirosława Kosowskiego stracili szybko dwie kolejne bramki. W 28 minucie, na listę strzelców wpisał się Karol Prus, a siedem minut później, ładnego gola z rzutu wolnego zdobył grający trener gości Damian Koprucha. W przerwie ukaranego żółtą kartką Mroczka, w bramce Spółdzielcy zastąpił Kamil Rudnik. Zmotywowani do lepszej gdy przez trenera Kosowskiego gospodarze zaatakowali.

W 49 minucie groźnie strzelał Andrzej Głowacki, a w 51 – Dziewulski, ale wynik się nie zmieniał. I ponownie, jak w pierwszej połowie, po kilku ciekawych akcjach gospodarzy, to goście wbili dwie kolejne bramki. Gdy w 61 minucie na 5:1 dla Hetmana podwyższył Amerla wydawało się, że jest po emocjach. Nic bardziej mylnego. Zespół z Siedliszcza po raz kolejny pokazał, że jak tylko chce ma charakter i potrafi grać w piłkę. Bramki na 2:5 i 3:5 w trzy minuty zdobył Głowacki. Mało tego. W 90 minucie zrobiło się 4:5 po samobójczym trafieniu pechowo interweniującego Wikiry. Gospodarzom zabrakło jednak czasu by doprowadzić do remisu i trzy punkty pojechały do Żółkiewki. (kg)

V LIGA tabela

Tabela
1. Ogniwo 23 58 87-19
2. Kłos 23 57 57-16
3. Włodawianka 23 52 75-35
4. Unia R. 23 44 74-30
5. Ruch 23 44 57-28
6. Hetman 23 34 63-51
7. Brat 23 33 47-52
8. Granica 23 32 41-34
9. Frassati 23 27 47-47
10. Spółdzielca 23 22 22-49
11. Unia B. 23 21 45-68
12. Orzeł 23 21 35-62
13. Victoria 23 18 39-85
14. Znicz 23 3 18-131

News will be here